Rodzice małej Susie – Jodie i jej partner Lee, po porodzie usłyszeli od lekarzy najgorsze z możliwych słów – proszę przygotować się na najgorsze. Jak donosi The Daily Mirror, rodzicie usłyszeli także, że nawet jeśli ich córka przeżyje, nie będzie w pełni sprawna.
Jodie i Lee nie zamierzali jednak się załamywać.
Rodzice wiedzieli, że zrobią wszystko co w ich mocy, aby uratować swoją ukochaną córkę, a ona okazała się być prawdziwym walczakiem.
Ojciec Lee powiedział: “Powiedzieli nam, że nie będzie długo oddychać i nie będzie wyglądać tak, jak się spodziewamy. Powiedzieli jednak, że pozwolą nam stworzyć rodzinę choć na chwilę.”
“Gdy pojawiła się na świecie, delikatnie zakwiliła, więc zajęli się nią.”
Lekarze na początku stwierdzili, że nie ma sensu walczyć o jej życie, ale rodzice byli przekonani, że Susie sobie poradzi. Rodzicie zamieszkali w przyszpitalnym domu Ronald McDonald House mieszczącym się przy szpitalu Arrowe Park w Wirral, Merseyside na trzy miesiące, a ich córka codziennie w tym okresie toczyła swój bój o przeżycie.
“Nigdy nie będę w stanie opisać tego, jak wspaniali okazali się wszyscy pracowniki szpitala, nie da się tego opisać żadnymi słowami” – powiedział Lee reporterom The Sun.
W końcu nadszedł ten piękny dzień, po pięciu długich miesiącach, kiedy rodzice usłyszeli od lekarzy, że Susie będzie mogła opuścić szpital i spędzić zbliżające się święta w domu!
Wielkie brawa dla rodziców, lekarzy, pracowników szpitala i przede wszystkim dla Susie. Jest prawdziwym walczakiem!
Nigdy nie można rezygnować z walki o życie! Każde dziecko zasługuje na szansę. Susie udowodniła, że zawsze jest nadzieja i nie warto się poddawać nawet w obliczu najgorszego.
Życzymy rodzinie wiele szczęścia i cudownych świąt! Podziel się tą historią ze znajomymi na Facebooku, aby wlać trochę nadziei w ich serca!