W łonie matki dodatkową ochronę zapewnia nam worek owodniowy. To ochronna błona, która zostaje wytworzona na wczesnym etapie rozwoju ciąży i zapewnia naszemu dziecku pożywienie. Można ją przyrównać do żółtka. Gdy przychodzi moment, w którym dziecko ma przyjść na świat, worek po prostu pęka, ponieważ nie jest dalej do niczego potrzebny.
W tym przypadku aż dwoje z trojaczków urodziło się schowane w worku owodniowym. Sytuacja taka nie jest groźna dla dzieci i lekarze mogą przebić błonę jak zwykły balon, ale do takich porodów dochodzi bardzo rzadko.
Dr. Rodrigo da Rosa Filho przywitał na świecie znajdującego się w nietkniętym worku Joaquima, którego natychmiast uwolnił z błony oraz jego siostrę Adeline, która także znajdowała się w worku owodniowym, ale ponieważ spała, lekarz nie miał serca, aby ją specjalnie budzić.
Pracownicy cierpliwie czekali, aż w końcu dziewczynka była gotowa, aby otworzyć oczy!
Wyjątkowa sytuacja
Do porodów w błonie owodniowej dochodzi statystycznie raz na 80 000 urodzeń. Statystycznie najczęściej sytuacja taka dotyczy wcześniaków. W takiej sytuacji eksperci twierdzą, że poród w worku jest nawet dla wcześniaków korzystniejszy. Worek chroni nie do końca wykształcone dzieci w obliczy silnych skurczów porodowych matki.
Worek jest tak skuteczny w ochronie, że w tej sytuacji nawet giglanie dziewczynki w stopę nie było w stanie jej obudzić. W worku czuje się wyraźnie bardzo komfortowo.
Lekarz podzielił się na Instagramie swoimi przemyśleniami:
“Wczoraj byłem przy porodzie trojaczków! Joaquim urodził się w worku (błona owodniowa nie pękła). Byliśmy ukontentowani. Wtedy na świecie zjawiła się Adeline…ona także urodziła się w worku owodniowym i pozwoliła, abyśmy mogli ją podziwiać, bowiem mocno spała. Przez siedem minut mogliśmy ją obserwować, zupełnie jakby jeszcze cały czas była w brzuchu u mamy. Cud życia.”
Adeline postanowiła przywitać się ze światem dopiero po siedmiu długich minutach po porodzie. Ten poród na zawsze pozostanie w pamięci wszystkich osób znajdujących się wówczas na sali porodowej.
To rzeczywiście był wyjątkowy poród. Podziel się tym z innymi.