Spojrzałam tylko na męża i powiedziałam: Travis, łap go!
Pielęgniarka pojawiła się przy parze o godzinie 3:00. Jes Hogan zaczęła już rodzić.
„Czułam, że moje ciało dalej wypycha dziecko na zewnątrz” – wspomina mama.
Gdy do nas podeszli, widziałam mgliście. Pomogli mi się położyć, a ciało parło dalej”.
„Pielęgniarka delikatnie zabrała pępowinę, która owinęła się w okół jego szyi. Jego główka była wtedy już cała na świecie”.
„O mój Boże, już tu jest!”
„Maxwell urodził na szpitalnym korytarzu na izbie przyjęć o godzinie 3:38 na ranem”.
Fotograf Tammy Karin była na miejscu i uwieczniła cały poród na zdjęciach.
„Nasz syn chwilę popłakał, a potem był już bardzo spokojny”.
„To był najbardziej szalony poród w moim życiu, ale zarazem najbardziej idealny.”
„Nie tak go sobie zaplanowałam, ale wszytko udało się bez zarzutów. Dziecko urodziło się zdrowe i miałam wsparcie wielu cudownych ludzi z każdej strony.”
„Max ważył 3 kilogramy i mierzył 50 cm. Nasz syn. Nasze dziecko. Nasz jedyny chłopiec. Najszybciej urodzony. W dalszym ciągu nie mogę w to wszystko uwierzyć”.
Dziewczynki bardzo cieszyły się z małego braciszka.
„Pierwsze spotkanie naszych córek z małym braciszkiem”.
„To było piękne przeżycie, którego nigdy w życiu nie zapomnę!”
Zdjęcia: Instagram / Facebook / LittleLeapling
Czy komuś z was przydarzyła się niezwykła przygoda podczas porodu? Podziel się swoją opinią w komentarzach. Podziel się także zdjęciami ze swoimi znajomymi na Facebooku!