Złodziej próbuje okraść zawodniczkę MMA – słono płaci za swój błąd

Grafika przedstawia dwa zdjęcia: po lewej Polyana Viana w stroju sportowym, po prawej zmasakrowana twarz mężczyzny, który próbował ją okraść

Jak Viana wyjaśniła w MMA Junkie, czekała właśnie na Ubera, przed swoim mieszkaniem w Rio de Janeiro. Nagle podszedł do niej obcy mężczyzna i zapytał, która godzina.

Po chwili w jej głowie zaświeciła się lampka. Zrozumiała, że zamiary mężczyzny są zgoła inne, niż chęć poznania dokładnej pory dnia.

Jak podano w artykule, Viana powiedziała: „Kiedy zobaczył, że go widzę, usiadł obok mnie. Zapytał mnie o godzinę, a kiedy mu odpowiedziałam, wcale nie miał zamiaru odejść. Poruszyłam się, żeby wsadzić telefon do mojej nerki. I wtedy powiedział Oddaj mi telefon. Nie próbuj żadnych sztuczek, bo mam broń. Podniósł rękę (pokazując broń), ale zrozumiałam, że jest za lekka. Był naprawdę bardzo blisko mnie. Więc pomyślałam jeśli to jest broń, to chyba nie miałeś czasu jej sobie narysować. Wstałam. Uderzyłam go dwukrotnie i kopnęłam. Upadł, więc chwyciłam go z tyłu za kark. Następnie posadziłam go w tym samym miejscu, gdzie siedzieliśmy wcześniej i powiedziałam No to teraz poczekamy sobie na policję.”

Na szczęście Viana była w stanie utrzymać mężczyznę do momentu, w którym przyjechała policja. Wtedy okazało się, że „broń” rzeczywiście wcale bronią nie była. A raczej tekturową wycinanką, zrobioną po to, aby straszyć ludzi na ulicy.

Prezes UFC, Dana White, na swoim koncie na Instagramie podzielił się zdjęciem obrażeń, jakie poniósł niedoszły rabuś.

No cóż, kto mieczem wojuje, od miecza ginie.

Całe szczęście, że Viana wiedziała co robi i znajdowała się w pozycji, z której mogła się obronić, jeszcze zanim sytuacja przyjęłaby dla niej nieprzyjemny obrót!

Exit mobile version