Zdrowie Cali pogarszało się z każdym dniem. Sunia cały czas musiała też walczyć o to, aby trzymać podniesioną głowę. Miała wiele różnych problemów, w tym najważniejszy – z oddychaniem.
Gdyby nikt nie przyszedł i nie ocalił biednej suczki, ta z pewnością zostałaby pozostawiona na pewną śmierć.
Na szczęście mieszkający w sąsiedztwie ludzie zauważyli w jak złym sanie była Cala. Wezwali policję, która z kolei zapytała pracowników miejscowego schroniska Territorio de Zaguates, czy są w stanie pomóc.
Oczywiście organizacja miała wielką chęć, ale wszyscy wiedzieli, że nie będzie to łatwe.
Odarta z godności
Widok jaki ujrzeli, kiedy po raz pierwszy weszli do pomieszczenia, w którym przetrzymywana była Cala, nigdy już nie opuści Lyu Battle, założycielki schroniska Territorio de Zaguates.
Kobieta powiedziała The Dodo: „Czułam ogromny smutek i frustrację. Moment, w którym zobaczyłam ją po raz pierwszy przedstawiał obraz obdartego z godności stworzenia, które było gotowe się poddać – psa, którego duch został złamany i który po prostu czeka na koniec swojego nigdy niekończącego się koszmaru.”
Na szczęście, policji i pracownikom schroniska udało się zabrać Calę z dala od jej okrutnego właściciela. Sunia została przewieziona do weterynarza. Tam się nią zajęto, wyleczono jej obrażenia – m.in. głębokie rany, powstałe na skutek wrzynania się łańcucha, który spowity był wokół jej szyi.
Po zakończeniu pobytu w lecznicy weterynaryjnej, Cala przeprowadziła się do schroniska Territorio de Zaguates, gdzie pozostała aż do wyleczenia. A musiała wyzdrowieć zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie.
Powrót do zdrowia
Powrót do zdrowia nieco jej zajął – rany były trudne do wyleczenia, zaś psychiczny terror, przez który przeszła, pozostawił dotkliwą bliznę na jej sercu.
Wolontariusze pomagający w schronisku byli przekonani, że Cala nie znosi innych psów. Bali się ją wypuścić między pozostałe czworonogi i mocno obawiali się, że może już być za późno, aby ją zresocjalizować.
Podejrzewali nawet, że Cala nigdy wcześniej nie spotkała innych psów – niektórzy wolontariusze podejrzewali zaś, że mogła być trenowana do atakowania i zabijania innych zwierząt.
A jednak bardzo powoli Cala zaczęła ufać innym psom.
Zmieniła się z chorej, słabej, przygnębionej i nieśmiałej w silną i pewną siebie suczkę.
„Wraz z upływem każdego kolejnego dnia widzieliśmy, jak zmienia się jej osobowość. Najpierw bardzo bała się ludzi, ale z czasem zaczęła im ufać, a nawet „upominać się” o ich uwagę.” – opowiada Battle.
Kolejne zagrożenie
A jednak w swoim nowym domu Cala wciąż nie była w pełni bezpieczna. W czerwcu tego roku jacyś ludzie zakradli się do schroniska i rozrzucili tam kiełbasy nastrzyknięte trucizną. W wyniku tego zdarzenia zmarło w sumie 16 psów. Cala również zjadła kiełbasę, ale jakimś cudem udało jej się przeżyć. Prawdopodobnie ze względu na to, że zjadła niewielkie ilości trucizny w stosunku do swojej wagi.
Niemniej zakończyło się to drgawkami i czasowymi problemami neurologicznymi. Znów jednak udało jej się wyzdrowieć – twarda z niej sztuka!
Cala przeżyła lata zaniedbania, tortur, głodu i chorób. Kiedy została ocalona, jej życie wisiało na włosku, a jednak znalazła w sobie siłę, aby powrócić do zdrowia.
Mimo że wielu psom nigdy nie dano drugiej szansy, historia Cali zainspirowała tysiące ludzi. Mnie również ten pies chwycił za serce!
Dziś Cala żyje w rodzinie – otoczona miłością i uwagą, których sunia tak bardzo potrzebuje.
Zaś Lya Battle ocaliła już w swoim życiu niezliczoną liczbę psów i ciągle stara się walczyć o kolejne. Dla niej historia Cali jest jedną z tych, których nigdy nie zapomni.
To niesamowite ocalenie jest klasycznym przykładem walki dobra ze złem. Na końcu, jak zawsze, zwyciężyła miłość!
Polub i udostępnij ten artykuł, jeśli się zgadzasz.