Otruty szczeniak
David był na spacerze ze swoim dziewięciomiesięcznym spanielem Bellą nad rzeką Conon w Szkocji. W pewnym momencie spragniona Bell zatrzymała się, aby napić się wody z rzeki.
Bell piła wodę z rzeki nieświadoma – podobnie jak jej właściciel – o kryjącym się w wodzie zagrożeniu. Zaledwie 30 minut później ukochany szczeniak Davida już nie żył.
Okazało się, że organizm szczeniaka nie poradził sobie z trującymi sinicami, które znajdowały się na brzegach. Chyba niewielu osobom przyszedłby do głowy taki rodzaj niebezpieczeństwa?
Ostrzeżenie dla innych
W związku z tragedią David chce podzielić się z innymi właścicielami psów ważnym przekazem.
“Ostrzeżenie dla wszystkich właścicieli psów. Dziś straciliśmy szczeniaka, po tym jak zjadł jakieś niebieskawe/zielone algi u brzegów rzeki Conon. Specyficzne warunki wodne oraz wysokie temperatury spowodowały pojawienie się zagrożenia, o którym nie mieliśmy pojęcia. To dla naszej rodziny wielka tragedia. Ostrzegamy wszystkich właścicieli psów, aby mieli to zagrożenie na uwadze” – napisał David na Facebooku.
“Od chwili, gdy pojawiły się objawy zatrucia do śmierci minęło zaledwie 30 minut. Nie chcę, aby inne rodziny musiały przechodzić przez to samo, co my musieliśmy” – powiedział David według Inverness Courier.
Wiele osób określa je jako niebieskawe lub zielone algi, ale tak naprawdę są to sinice, czyli bakterie, a dokładniej cyjanobakterie. Czasami mogą wyglądać jak zielono-niebieskie płatki pływające w wodzie, a czasami mogą nie być w ogóle widoczne. Niektóre sinice potrafią być bardzo trujące.
Pomimo, że zakwity sinic nie są czymś nieznanym, nie każdy wie, że niektóre szczepy tych bakterii mogą stanowić poważne zagrożenie dla naszych czworonożnych przyjaciół.
Prosimy o udostępnienie artykułu, aby ostrzec innych przed tym niebezpieczeństwem!