Wygłodzona klacz, będąca o krok od śmierci, znaleziona na polu kukurydzy – w 6 miesięcy udało jej się wrócić do doskonałej formy

Leżąca na boku, wychudzona, niemal na śmierć zagłodzona klacz

Niestety dwóm spośród znalezionych koni nie udało się przeżyć, ale Polly, pięcioletnia wówczas gniada klacz, trzymała się życia z całych swoich sił.

Polly była zagłodzona praktycznie na śmierć. Ważyła 315 kg, co stanowi połowę jej normalnej wagi.

Żebra wystawały jej przez skórę. Nie miała na sobie prawie żadnego tłuszczu. Ludzie, którzy ją znaleźli, stwierdzili, że był to najchudszy żywy koń, jakiego kiedykolwiek widzieli. Jednocześnie bali się, że jakakolwiek kuracja – zamiast wyleczyć – ją zabije.

Jeanette Allen, dyrektor generalna organizacji Horse Trust, powiedziała: „To cud, że Polly wciąż żyje. Był to najgorszy przypadek zaniedbania konia, jaki widziałam kiedykolwiek w życiu” – cytuje jej wypowiedź The Daily Mail.

Nawet karmienie mogło ją zabić

Miłośnicy zwierząt, którzy rozpoczęli proces przywracania jej do życia, początkowo nie mogli nawet za bardzo jej karmić. Chodziło o to, aby nie podać zbyt wielu kalorii, jako że mogłoby to doprowadzić do szoku w jej ciele, a w efekcie ją zabić.

„Kiedy rozpoczęliśmy leczenie, mogło się ono okazać dla niej toksyczne. To była naprawdę bardzo trudna sytuacja. Musieliśmy zwalczyć robaki, aby te przestały ją zabijać, jednak leczenie samo w sobie również mogło być śmiertelne w skutkach” – powiedziała Jeanette.

Mimo niewielkich szans, zespół się nie poddawał i cały czas walczył o życie słodkiej Polly. W wyniku tych działań, ta dzielna klacz zaczęła powoli wracać do zdrowia.

W ciągu sześciu miesięcy Polly udało się przytyć z 315 kg do ponad 450 kg. Klacz wreszcie ma siłę potrzebną do tego, aby biegać w koło.

„Jest naprawdę majestatyczną klaczą, jej przemiana jest niesamowita” – powiedziała Jeanette.

Polly biega teraz po polu z innymi uratowanymi końmi. Na początku swojej rehabilitacji była na to zdecydowanie za słaba.

„W jej towarzystwie jest grupa samców, która wszędzie za nią podąża – wygląda to tak, jakby miała swój mały fan club” – powiedziała Jeanette.

Polly wciąż podlega leczeniu, ale teraz może cieszyć się życiem pełnym miłości i opieki, na które zasługuje.

Opiekunowie Polly powinni być z siebie dumni, że udało im się doprowadzić do tego cudu. Polly to z całą pewnością wspaniały koń!

Udostępnij tę przepiękną historię wśród swoich znajomych, którzy kochają zwierzęta, i spraw, że na ich twarzy zagości dziś uśmiech.

Exit mobile version