Była doradczyni Meghan Markle przerywa milczenie w sprawie zarzutów o znęcanie się

Nikt nie mógł przewidzieć, że Meghan Markle będzie pracującym członkiem rodziny królewskiej tylko przez krótki czas. Ona i Harry opuścili Wielką Brytanię i rodzinę królewską zaledwie po kilku latach, a to, co wydarzyło się później, wciąż ich dotyka. W licznych wywiadach i książce Harry’ego Ten drugi para rzucała pod adresem rodziny królewskiej najróżniejsze oskarżenia, a dziś ich relacje z rodziną są najgorsze od lat.

Choć Meghan podczas pobytu w Wielkiej Brytanii zyskała popularność opinii publicznej, to, co działo się za zamkniętymi drzwiami, pokazało zupełnie inny obraz jej życia. W 2022 r. królewska korespondentka londyńskiego Timesa, Valentine Low, opublikowała książkę, w której twierdzi, że zarówno Meghan, jak i Harry, znęcali się nad swoimi pracownikami, a jeden z nich został „całkowicie zniszczony” w wyniku pracy z rodziną Sussex.

Zarówno Harry, jak i Meghan zaprzeczyli szokującym twierdzeniom zawartym w książce. Ale mimo, że od premiery minęło już trochę czasu, zgłosiła się kolejna osoba potwierdzająca opublikowane w książce zarzuty. Głos w sprawie zabrała była sekretarz prasowa zmarłej królowej, Samantha Cohen.

Książę Harry i Meghan Markle pobrali się w kaplicy św. Jerzego w 2018 r. Był to początek czegoś, co wielu uważało za służbę dla Korony na całe życie, ale wkrótce to marzenie legło w gruzach.

Harry i Meghan – odejście

8 stycznia 2020 roku para ogłosiła tę wiadomość na swoim oficjalnym koncie na Instagramie.

„Zamierzamy wycofać się ze stanowiska „starszych” członków rodziny królewskiej i pracować nad uzyskaniem niezależności finansowej, jednocześnie w dalszym ciągu w pełni wspierając Jej Królewską Mość” – oświadczyli Harry i Meghan Markle.

„Planujemy teraz balansować naszym czasem między Wielką Brytanią a Ameryką Północną, w dalszym ciągu wypełniając nasze obowiązki wobec królowej, Wspólnoty Narodów i naszych patronatów”.

Wydawało się, że królowa Elżbieta i reszta rodziny królewskiej początkowo zaakceptowali ich decyzję. W końcu są ludźmi i mogą robić, co uznają za słuszne.

Jednak nie minęło dużo czasu, a sprawy przybrały bardzo zły obrót.

Wywiad u Oprah wywrócił wszystko do góry nogami. Po pierwsze, para oskarżyła członków Kancelarii o kwestionowanie potencjalnego koloru skóry ich syna Archiego (przed jego urodzeniem). Meghan w trakcie wywiadu ostro zareagowała, mówiąc, że nie otrzymała żadnej pomocy od rodziny królewskiej w związku z pogarszającym się stanem zdrowia psychicznego.

Później Harry wydał swoją książkę Ten drugi, w której ujawnił najróżniejsze rzeczy na temat członków swojej rodziny królewskiej. Doprowadziło to wielu, w tym księcia Williama i Kate Middleton, do wściekłości.

Ciąg dalszy pod zdjęciem

Chrisa Jacksona/Chrisa Jacksona/Getty Images

W grudniu 2022 roku, zaledwie kilka tygodni przed ukazaniem się książki Harry’ego, państwo Sussex wypuścili w serwisie Netflix serial dokumentalny, w którym para „własnymi słowami podzieliła się swoją złożoną podróżą”.

Harry i Meghan Markle odbyli „lot o wolność”

Program Netflix śledził podróż Harry’ego i Meghan od opuszczenia rodziny królewskiej do rozpoczęcia zupełnie nowego życia w USA. Po pobycie w Kanadzie para osiedliła się w Montecito w Kalifornii, kupując tam posiadłość i przygotowując się do narodzin drugiego dziecka, Lilibet.

Dokument zawierał nigdy wcześniej nie widziane zdjęcia pary i ich dzieci, Archiego i Lilibet. Dał także widzom wgląd w pierwsze godziny po opuszczeniu rodziny królewskiej.

Kiedy Harry i Meghan weszli na pokład samolotu lecącego do Kanady, był to moment, w którym oficjalnie porzucili królewskie życie.

Harry nazwał ten lot „lotem o wolność”, co oczywiście można interpretować na wiele sposobów. Jednak teraz, gdy patrzę wstecz, jest całkiem oczywiste, że termin „ucieczka do wolności” odnosi się do faktu, że on i Meghan w końcu poczuli się wolni i mogą robić, co chcą, w przeciwieństwie do bycia kontrolowanymi przez obowiązki królewskie.

CZYTAJ WIĘCEJ

Meghan Markle założyła wyzywającą sukienkę podczas kolacji z księciem Harrym w luksusowym kurorcie

Harry sfilmował telefonem wnętrze samolotu, pokazując macochę i dwa psy należące pary.

„Lecimy samolotem o wolność, opuszczamy Kanadę i lecimy do Los Angeles” – powiedział Harry.

„Oto babcia…” – dodał, pokazując Dorię.

Następnie Harry spojrzał na Meghan: – Przywitaj się, Archie. Zaraz jedziemy tam, skąd pochodzi mamusia” – oznajmiła Meghan.

„Para najwyraźniej wpadła w panikę”

Daily Mail podał, że ich samolot był to 12-miejscowy odrzutowiec Cessna, którego cena detaliczna wynosi około 6,5 miliona dolarów. Nie wiadomo, czy Harry i Meghan kupili, czy wynajęli samolot.

Tym, którzy oglądali materiał filmowy Harry’ego i Meghan w samolocie, wydawało się, że są tak szczęśliwi, jak to tylko możliwe. Jednak inni mieli na ten temat inne zdanie.

Ekspert od mowy ciała Darren Stanton powiedział, że Harry i Meghan Markle wyglądali, jakby wpadli w panikę.

„Kiedy lecieli do Kalifornii, na twarzach Harry’ego i Meghan widać było prawdziwą powagę. Mimo że znajdowali się tysiące stóp nad ziemią, oboje ściszyli głosy, jakby nie chcieli, żeby ich usłyszano” – powiedział Stanton w grudniu, wkrótce po emisji odcinka na Netflix.

„Para najwyraźniej wpadła w panikę, chcąc wydostać się z Kanady, gdzie poczuli się narażeni. Zarówno Meghan, jak i Harry wyglądali na naprawdę zmęczonych i zestresowanych, a matka Meghan również okazała empatię dla tej sytuacji.”

Ekspert od mowy ciała podsumował: „Fakt, że Harry nazwał to „lotem o wolność”, naprawdę wyjaśnia jego ówczesny sposób myślenia. Postrzegał to jako zabawę w kotka i myszkę, której zadaniem jest czasochłonność”.

„W pozostałej części filmu wydaje się znacznie spokojniejszy i zrelaksowany w porównaniu ze sceną, w której przebywają w samolocie. To był bardzo burzliwy okres dla Harry’ego i Meghan.

Mata Haywarda/FilmMagic

Meghan Markle wielokrotnie mówiła o tym, jak czuła się źle traktowana, gdy pracowała jako starszy członek rodziny królewskiej. Jednak nie tylko ona to czuła. W rzeczywistości pracownicy Harry’ego i Meghan uważali, że oni też źle ich traktowali.

Meghan Markle została oskarżona o znęcanie się nad personelem królewskim

W 2021 roku The Times doniósł, że do gazety zwróciło się kilku asystentów królewskich, twierdząc, że jeden z byłych pomocników Meghan Markle złożył przeciwko niej skargę dotyczącą znęcania się, gdy para mieszkała w Pałacu Kensington.

Meghan została oskarżona o zastraszanie dwóch asystentów z domu królewskiego, co wyszło na jaw w e-mailu wysłanym przez Jasona Knauffa, pełniącego wówczas obowiązki sekretarza ds. komunikacji Pałacu Kensington.

Według  „The Times” Jason wysłał e-mail do prywatnego sekretarza księcia Williama, w którym wyraził swoje obawy.

„Jestem bardzo zaniepokojona faktem, że w zeszłym roku księżnej udało się wypędzić z domu dwie asystentki. Wydaje się, że księżnej zależy na tym, aby zawsze mieć kogoś na celowniku” – napisał Knauff.

„Znęca się nad (imię usunięte) i stara się podważyć jej pewność siebie”.

Zaledwie miesiąc później Knauff złożył wypowiedzenie. Jednocześnie Meghan postanowiła odpowiedzieć na zarzuty dotyczące znęcania się, mówiąc, że jest „zasmucona” zarzutami. Pomimo że Harry i Meghan stwierdzili, że oskarżenia są „całkowicie fałszywą narracją”, Pałac Buckingham postanowił zbadać te obawy.

Harry’ego, Meghan Markle
Samira Husajna/WireImage

W czerwcu 2023 roku pałac ogłosił, że zbadał, jak personel zareagował na zarzuty znęcania się przez Meghan Markle. Chociaż niezależna recenzja nie została upubliczniona, urzędnicy stwierdzili, że polityka pałacu dotycząca zasobów ludzkich została zaktualizowana. Nie chcieli jednak ujawnić, jakie zmiany wprowadzono.

„Młode kobiety były załamane”

E-mail, pierwotnie wysłany w październiku 2018 r., wyciekł zaledwie kilka dni przed spotkaniem Harry’ego i Meghan z Oprah Winfrey.

Jednak nie był to jedyny raport na temat tego, co Meghan miała robić swoim współpracownikom. W 2022 roku Valentine Low wydała książkę Courtiers: The Hidden Power Behind the Crown, w której ujawniono szokujące zarzuty, jakoby Meghan Markle krzyczała na swoich byłych pracowników, kilka razy brutalnie atakując ich werbalnie.

„Było wielu załamanych ludzi” – powiedział dla Low informator. „Młode kobiety były załamane”.

W książce Low opisuje, jak w pewnym momencie Meghan Markle ostro skrytykowała młodą pracownicę w obecności innych kolegów.

„Nie martw się. Gdybym mogła poprosić o to dosłownie kogokolwiek innego, poprosiłbym tę osobę zamiast ciebie” – podobno Markle powiedziała pracownikowi.

CZYTAJ WIĘCEJ

Ekspert ujawnił dwa żądania Meghan Markle przed pojednaniem z księciem Williamem i Kate Middleton

W innej części Courtiers: The Hidden Power Behind the Crown Valentine Low stwierdziła, że ​​jeden z pracowników został „całkowicie zniszczony” w wyniku pracy z Harrym i Meghan. Inny doradca królewski podał, że para mogła dzwonić do pracowników podczas piątkowej kolacji, tylko po to, by ich upomnieć.

Meghan Markle
Shutterstock.com

„Co 10 minut musiałem wychodzić na zewnątrz, żeby ona i Harry na mnie krzyczeli. To było: „Nie mogę uwierzyć, że to zrobiłeś”. Zawiodłeś mnie. O czym myślałeś?” – stwierdził doradca. „To trwało kilka godzin”.

Harry powiedział, że rywalizacja z Williamem „zatruła atmosferę” w biurze

Harry odniósł się do zarzutów w książce, przyznając, że „nieraz pracownik osuwał się na biurko i płakał”.

„Mówiono także, że zmusiła naszą asystentkę do rezygnacji; w rzeczywistości ta asystentka została poproszona przez dział HR o rezygnację z pracy po tym, jak pokazaliśmy im dowody, że zamieniła swoje stanowisko z Meg, aby otrzymać gratisy. Ponieważ jednak nie mogliśmy publicznie mówić o powodach odejścia asystentki, pustkę wypełniły plotki.”

Harry dodał, że w biurze miały miejsce „częste sprzeczki”, podczas których „wybierano strony: drużyna Cambridge kontra drużyna Sussex”

„Rywalizacja, zazdrość, konkurencyjne programy – to wszystko zatruwało atmosferę. Nie pomagało to, że wszyscy pracowali całą dobę. Było tak wiele żądań ze strony prasy, taki ciągły strumień błędów, które wymagały wyjaśnienia, a my nie mieliśmy wystarczającej liczby ludzi ani zasobów”.

Kontrowersje wokół stwierdzeń o Meghan Markle i jej znęcaniu się nad pracownikami ucichły już jakiś czas temu. Jednak była sekretarz prasowa zmarłej królowej Elżbiety II, Samantha Cohen, zdecydowała się zabrać głos.

Charlesa McQuillana/Getty Images

W wywiadzie dla „Herald Sun” Cohen potwierdza, że ​​aktywnie uczestniczyła w rozmowie podczas śledztwa przeciwko Meghan i jej znęcaniu się.

Była sekretarz prasowa Samantha Cohen przerywa milczenie

Nie opisała szerzej samego śledztwa. Cohen ujawniła jednak, że Pałac Buckingham nie mógł znaleźć żadnych zastępstw dla asystentów Harry’ego i Meghan

„Miałam zostać tylko na sześć miesięcy, ale zostałam na 18 – nie mogliśmy znaleźć dla mnie zastępstwa, a kiedy to zrobiliśmy, zabraliśmy ich w podróż do Afryki z Harrym i Meghan, żeby pokazać im, jak się mają uczyć, ale oni wyjechali (rzucić palenie) podczas pobytu w Afryce” – powiedziała Samantha Cohen.

Samantha Cohen pojawiła się także w książce Valentine Low Courtiers: The Hidden Power Behind the Crown. Przyjaciółka twierdziła, że ​​Meghan Markle i Harry nakrzyczeli na byłego sekretarza prasowego przed lotem do Australii w ramach trasy koncertowej w 2018 roku i w jego trakcie.

„Sam zawsze wyjaśniała, że to jest jak praca dla pary nastolatków. Byli niemożliwi i popychali ją do granic możliwości. Była nieszczęśliwa” – powiedziała autorce przyjaciółka.

„Bez przerwy musiała walczyć w imieniu Harry’ego i Meghan, jednocześnie przyjmując od nich wszystkie te zniewagi”. 

Co o tym sądzisz? Podziel się z nami swoją opinią, udostępniając ten artykuł na Facebooku znajomym i rodzinie.

Tymczasem, jeśli spodobał Ci się ten artykuł, być może zechcesz przeczytać więcej o Meghan Markle poniżej!