Już na samą myśl, że musielibyśmy oddać nasze dziecko do adopcji, aby wychowywali je inni ludzie, można nabawić się bólu brzucha.
Mimo to jest wiele takich osób, które czują się do tego zmuszone. Powodów takiej sytuacji może być wiele. Jednak najpowszechniejszym jest to, że dany rodzic uważa, że nie jest w stanie zaopiekować się swoim dzieckiem. Tak też było w przypadku Amerykanina Willa Russela, który w zasadzie sam był dzieckiem, kiedy został ojcem.
W chwili, gdy Will Russel dowiedział się, że zostanie ojcem, był jeszcze bardzo młody i poważnie uzależniony od alkoholu. Matka jego dziecka zniknęła zaraz po urodzeniu się ich córki. Wtedy Will nie widział innego wyjścia, jak tylko oddać córkę do adopcji – napisało Little Things.
Miał problemy z uzależnieniem od alkoholu
Uzależnienie Willa było tak poważne, że nie był wstanie zadbać sam o siebie. W związku z tym samotne wychowanie dziewczynki nie wchodziło w grę.
Małą Amy oddano więc pod opiekę kogoś innego. Adoptowała ją para, która spełniała wymogi stawiane rodzicom adopcyjnym.
Mijały lata. Will długi czas zmagał się z uzależnieniem od alkoholu i innymi problemami. Pewnego dnia Will znalazł pracę w miejscowym kościele. To okazało się dla niego prawdziwym zbawieniem.
Z czasem Will został też pastorem i wolontariuszem organizacji Phoenix, która pomaga ludziom w potrzebie. W ten sposób mężczyzna mógł się odwdzięczyć za szansę na lepsze życie, którą sam otrzymał.
To, czym zajmował się Will miało znaczenie dla wielu osób. Praca poszerzała jego znajomości i stawiała przed nim nowe wyzwania.
Zakwestionowała swoją tożsamość
Natomiast Amy, która w tym czasie dorosła, zaczęła kwestionować swoją tożsamość i szukać biologicznego ojca.
Przez wszystkie te lata nie było dnia, żeby Will nie myślał o swojej córce. Nie miał pojęcia, gdzie była. Tym bardziej o tym, jak było to blisko.
„Miał nadzieję i modlił się”
Dzięki popularności mediów społecznościowych Amy udało się namierzyć swoje rodzeństwo, a to pozwoliło jej na dotarcie do Willa.
„Miałem nadzieję i modliłem się, aby córka pojawiła się w moim życiu. Otrzymanie tego telefonu to było tak jakby Bóg odpowiedział na moje modlitwy ”- powiedział Will, według Little Things.
Biologicznym ojcem był jej kolega
Will i Amy postanowili spotkać się jak najszybciej. Zaplanowali wspólne śniadanie i gdy tylko się zobaczyli przeżyli szok, na który żadne z nich nie było przygotowane.
Okazało się, że Will i Amy byli już znajomymi.
Po otrząśnięciu się z początkowego szoku, zdali sobie sprawę, że przez kilka ostatnich miesięcy pracowali razem ramię w ramię. Żadne z nich nie miało pojęcia, kim jest druga osoba.
Na poniższym nagraniu można zobaczyć, jak Will i Amy opowiadają o tym wyjątkowym zbiegu okoliczności.
Zapraszam do udostępniania tego artykułu, jeśli i Ty wierzysz w przeznaczenie.