Aktor James Ransone, najbardziej znany ze swojej niezapomnianej roli Ziggy’ego Sobotki w serialu Prawo ulicy, zmarł w wieku 46 lat.
Władze Los Angeles potwierdziły, że Ransone’a znaleziono nieprzytomnego w domu w dzielnicy Fairfax w piątkowe popołudnie, 19 grudnia.
Policja została wezwana na miejsce zdarzenia krótko po godzinie 14:00. Funkcjonariusze nie zgłosili żadnych oznak przestępstwa, a sprawą zajmuje się Biuro Koronera Hrabstwa Los Angeles. Jego śmierć została później uznana za samobójstwo.
Urodzony w Maryland Ransone odkrył aktorstwo w młodym wieku, po tym jak z trudem odnajdował się w tradycyjnych szkołach publicznych. Ransone był synem Joyce i Jamesa Finleya Ransone II, weterana wojny w Wietnamie.
„Mój tata był Zielonym Beretem i został postrzelony w Wietnamie. Musiał wrócić do domu. To bardzo na niego wpłynęło i nadal ma na niego wpływ. Widziałem tylko złe momenty, bo taki był mój tata” – powiedział Ransone magazynowi „Interview”.

Jako młody chłopiec Ransone uczęszczał do Carver Center for Arts and Technology w Towson i to doświadczenie, jak sam przyznaje, odmieniło, a nawet uratowało jego życie.
„Nie pasowałem do wszystkich dzieciaków” – powiedział kiedyś. „Dojrzewanie było dla mnie naprawdę trudnym okresem – jak myślę, dla większości dzieci”.
Rozmyślając o przenosinach do szkoły artystycznej, dodał: „Myślę, że to mnie uratowało jako dziecko. Pójście do szkoły artystycznej mnie uratowało”.
Kilka znanych horrorów
Ransone zbudował solidną karierę i stał się rozpoznawalną twarzą i w telewizji i kinie. Oprócz „Prawa ulicy” , wystąpił w kilku uznanych horrorach, takich jak „Sinister” , „Czarny telefon” i „To: Rozdział drugi” , gdzie zagrał dorosłego Eddiego Kaspbraka u boku Billa Hadera, Jessiki Chastain i Billa Skarsgårda.
Ransone, zagorzały obrońca gatunku horroru, często sprzeciwiał się twierdzeniom, że brakuje mu walorów artystycznych. Pewnego razu powiedział krytykom, żeby „powiedzieli to Williamowi Friedkinowi lub Stanleyowi Kubrickowi”.
W popularnym serialu HBO „Generation Kill ” Ransone zagrał kaprala Josha Raya Persona. Serial jest oparty na książce Evana Wrighta z 2004 roku, opowiadającej o jego pobycie w jednostce piechoty morskiej USA podczas inwazji na Irak w 2003 roku.
„To wciąż jeden z najważniejszych momentów mojego życia – i nie tylko ze względu na serial. Mieszkając w Afryce (serial był tam kręcony), przebywając w otoczeniu facetów, o których pisano – ponieważ mój tata jest weteranem wojny w Wietnamie. Przebywając w otoczeniu żołnierzy piechoty morskiej, którzy walczyli na wojnie i byli młodzi, miałem okazję zobaczyć w pewnym sensie mojego tatę jako młodego człowieka” – powiedział Ransone.

Ransone szczerze opowiadał o swoich zmaganiach z uzależnieniem. Wyjawił, że wytrzeźwiał w wieku 27 lat po latach zażywania heroiny. W maju 2021 roku Ransone napisał na swoim koncie na Instagramie, że w 1992 roku był molestowany seksualnie przez swojego korepetytora z matematyki. Postanowił publicznie o tym mówić, mając nadzieję, że pomoże innym poczuć się mniej samotnymi.
Po wiadomości o jego śmierci, twórca serialu „The Wire” , David Simon, złożył hołd Ransone’owi, nazywając stratę „bolesną i straszną”. W oświadczeniu Simon napisał, że Ransone poświęcił się nie tylko swojej pracy, ale także „towarzyskości, która sprawia, że każda dobra produkcja filmowa staje się czymś rodzinnym i pełnym troski”.
James Ransone pozostawił żonę Jamie McPhee i dwójkę dzieci. Po jego śmierci McPhee zorganizowała zbiórkę funduszy na rzecz Narodowego Sojuszu na rzecz Chorych Psychicznie, oddając hołd jego dziedzictwu i sprawom, które były mu bliskie.
CZYTAJ WIĘCEJ
Odwrócenie skutków ubocznych „Ozempicowej waginy” kosztuje kobiety 2500 dolarów