„Jako dziecko straciłam dom. Wojna zabrała nam wszystko”.
Dla milionów Polaków Maryla Rodowicz to kolor, scena, energia i piosenki, które znają całe pokolenia. Trudno jednak uwierzyć, że za tym scenicznym uśmiechem stoi historia dziecka, które bardzo wcześnie doświadczyło straty, lęku i życia bez poczucia bezpieczeństwa.
Bo zanim była gwiazdą – była dziewczynką, której wojna odebrała dom.
„Urodziłam się w cieniu wojny”
Maryla Rodowicz przyszła na świat w 1945 roku w Zielonej Górze, ale jej rodzina wcześniej mieszkała na Kresach. Wojna sprawiła, że stracili wszystko – dom, stabilność, korzenie. W wywiadach artystka wielokrotnie podkreślała, że dorastała w atmosferze tymczasowości.
„Myśmy byli wykorzenieni. Bez swojego miejsca.”
– wspominała po latach.
Rodzina przenosiła się z miasta do miasta, a dzieciństwo upływało w cieniu powojennej biedy i niepewności jutra.
Dom bez luksusów, za to z ciągłym lękiem o przyszłość
Maryla Rodowicz otwarcie mówiła, że jej dzieciństwo nie było łatwe ani beztroskie. Brakowało pieniędzy, stabilizacji, a poczucie „bycia u siebie” było czymś abstrakcyjnym.
„Nie było lekko. Wojna zostawia ślad na całe życie – nawet jeśli jej nie pamiętasz bezpośrednio.”
Dla dziecka oznaczało to szybkie dorastanie i zrozumienie, że nic nie jest dane raz na zawsze.
Sport zamiast marzeń o scenie
Mało kto wie, że młoda Maryla nie marzyła o karierze estradowej. Jej ucieczką stał się sport. Trenowała lekkoatletykę, była zdyscyplinowana, ambitna, skupiona na przetrwaniu i samodzielności.
To właśnie sport nauczył ją jednej rzeczy, która później okazała się kluczowa:
„Jak upadasz, musisz wstać. Nie ma innej opcji.”
Ta zasada została z nią na całe życie.
Scena jako dowód, że można wygrać z losem
Kiedy w końcu pojawiła się muzyka, nie była spełnieniem dziecięcych fantazji, ale kolejnym wyzwaniem. Maryla Rodowicz wchodziła na scenę z bagażem doświadczeń, których wielu artystów nigdy nie znało.
To dlatego była tak wytrwała.
To dlatego nie poddawała się po porażkach.
I to dlatego przez dekady potrafiła utrzymać się na szczycie.
„Nic nie było za darmo”
W rozmowach Maryla podkreślała, że jej sukces nie spadł z nieba. Był efektem charakteru ukształtowanego w trudnych czasach.
„Jak ktoś przeszedł biedę i stratę, to wie, że trzeba walczyć.”
Dziś jest jedną z największych ikon polskiej kultury. Ale jej historia pokazuje coś jeszcze ważniejszego:
największa siła często rodzi się tam, gdzie na początku było tylko przetrwanie.
Czytaj także:
Jako dziecko słyszała, że „nic z niej nie będzie”. Dziś jej głos zna cała Polska
Kiedyś brakowało jej na bilet do kina. Dziś brak jej tylko czasu