Kelsey wiedziała, że musi zabrać tego konia do swojej stajni. Ale niestety nie miał siły wejść na przyczepę. Właśnie wtedy przewrócił się i spadł do rowu.
“Sądziłyśmy, że może tego nie przeżyć” – powiedziała Kelsey. “Było nam go tak bardzo szkoda…opanował nas wielki smutek.”
Kelsey mogła w takiej sytuacja zrobić jedno. Odprowadzić konia na nogach do jej stajni – 15 kilometrów.
Koń był wyczerpany i zagłodzony. Prawdopodobnie ktoś się nad nim znęcał. Zwierzę prawdopodobnie uciekło od swojego właściciela.
Ponieważ koń był zbyt wystraszony, aby wejść na przyczepę i zbyt słaby, aby stać, Kelsey musiała się napracować, aby zachęcić konia na spacer do domu.
4 godziny drogi
“Gdyby tam został, mógłby nie przeżyć” – powiedziała Kelsey.
Kelsey przeszła 15 kilometrów z wyczerpanym koniem. Kobieta uważa, że jej wysiłek podczas tego spaceru to nic w porównaniu z cierpieniem jakiego doświadczył koń.
Na biednym koniu dziewczyna znalazła blizny po pejczu. Miał spuchnięte oko, którego nie mógł otworzyć. Miał problemy z kością grzbietową i zadnimi nogami.
Kelsey nie mogła uwierzyć, w jak złym stanie było zwierzę.
“Jakim trzeba być człowiekiem, żeby tak potraktować konia? Spokojnie iść spać mając świadomość, że twój koń umiera z głodu?” – zastanawia się Kelsey.
Po 4 godzinach udało im się dotrzeć do domu.
Kelsey spała w stajni przez pierwsze kilka nocy, aby mieć pewność, że koń ma wszystko, czego potrzebuje.
Przede wszystkim spokój i pewność, że ktoś przy nim czuwa.
Dziewczyna nazwała konia ‘Sunny’.
Więź pomiędzy tą dwójką każdego dnia stawała się mocniejsza. Kelsey zajęła się rekonwalescencją Sunny’ego i wie, że to kwestia czasu, kiedy odzyska pełnię sił.
To przeznaczenie sprawiło, że Kelsey znalazła Sunny’ego tamtego dnia.
Zobaczcie nagranie opowiadające historię tej dwójki:
[arve url=”https://youtu.be/Y_ji5Nas9CQ” /]
Dzięki Bogu Kelsey była na spacerze w tamtym miejscu. Dzięki temu uratowała to piękne zwierzę.
Podziel się tym artykułem, aby wyrazić uznanie dla tej dziewczyny za okazaną pomoc!