Mąż zabrania żonie wchodzić na strych – po jego śmierci kobieta wzdryga się, gdy odkrywa, co mąż skrywał tyle lat

Choć możemy spędzać wszystkie możliwe chwile z tymi, których kochamy, to i tak czasu, który nam jest dany, nigdy nam nie wystarczy.

Z chwilą, gdy Julie Gittoes straciła ukochanego męża, jej życie zmieniło się na zawsze.

Kevin był jej wielką miłością, a smutek po jego śmierci zdominował jej życie.

Jednak po pewnym czasie Julie zdecydowała się zrobić jedną z trudniejszych rzeczy, jakie robi się po śmierci bliskiej osoby. Musiała zrobić porządek w rzeczach zmarłego męża.

Przez wiele lat Julie miała zakaz wchodzenia na strych, na którym często przebywał Kevin, jej mąż – poinformowało British Mirror.

Jednak po jego śmierci musiała przeciwstawić się jego życzeniu i wejść do jego ulubionej części domu.

To, co tam znalazła, zdumiało ją.

Mijają dni, miesiące i wreszcie lata, ale pamieć o tych, którzy zmarli pozostaje z nami na zawsze.

Ukochany mąż Julie Gittoes, Kevin zmarł kilka lat temu z powodu raka mając zaledwie 69 lat.

Był jej wielką miłością, z którą dzieliła życie.

Mieli też razem dzieci. W czasie, gdy doszło do tragedii oboje cieszyli się życiem emerytów.

Przez te wszystkie lata Julie myślała, że ​​dzielą się ze sobą wszystkim. Jednak okazało się, że największy sekret wyszedł na jaw dopiero po śmierci męża.

Jakiś czas później Julie zrobiła jedną z najtrudniejszych rzeczy, jaką robi się po śmierci bliskiej osoby.

Zdecydowała się przejrzeć wszystkie rzeczy i ubrania męża, właściwie wszystko to, co po sobie zostawił.

To również oznaczało, że musiała postąpić wbrew jego woli.

Przez lata Julie miała zakaz wchodzenia na strych w ich domu rodzinnym.

Jej mąż Kevin wyraźnie powiedział, że nie wolno jej tam przebywać, a to, co tam robił, było jego tajemnicą – poinformowało British Mirror.

Jednak po śmierci męża Julie nie miała innego wyboru.

Nieoczekiwane znalezisko

Musiała tam wejść i zobaczyć, co przechowywał jej mąż, żeby się tego ewentualnie pozbyć.

drewniane drzwi pod dachem budynku
To zdjęcie nie przedstawia domu, o którym mowa w artykule.
Zdjęcie: Wikkicommons

Jednak zupełnie nie spodziewała się takiego znaleziska.

Ściany były przyozdobione szklanymi gablotami z mnóstwem wypchanych zwierząt.

„Nigdy nie pozwalał mi wchodzić na strych, ale po tym, jak Kevin zmarł, musiałam trochę ogarnąć na strychu” – powiedziała Julie.

„Pracownik, który zajmował się sprzątaniem powiedział: Czy wiesz ile tam jest pudeł?’ Znaleźli tam 12 szklanych gablot, o których nie miałam pojęcia”.

„Byłam zaskoczona, że Kevinowi udało się je tam ukryć bez mojej wiedzy”.

Nawet garaż był nimi przepełniony.

Znaleziono w nim łącznie 150 zwierząt. Była to kolekcja zwierząt, które zostały wypchane.

Niesamowita kolekcja warta fortunę

W kolekcji zmarłego męża znalazła się głowa lwa z około 1920 roku. Był też węgorz morski, wydra, biały królik, borsuk, lis, zebry i bawolec, taki rodzaj antylopy afrykańskiej.

drewniana drabina
Zdjęcie: Shutterstock

Wśród tych osobliwych znalezisk była też duża szklana gablota ze szczeniakiem, parą czerwonych wiewiórek i zielonym dzięciołem z lat 60. XIX wieku.

Było też wiele ryb i ptaków, w tym kos albinos, kuropatwy, czaple, uszatki, szczupaki i okonie.

Jak powiedziała Julie skontaktowała się z firmą aukcyjną, która zaopiekowała się kolekcją jej męża.

Według British Mirror znalezisko jet warte około 55 000 złotych.

wypchane zwierzęta w szklanych  gablotach
Zdjęcie: Shutterstock

Cóż za szokujące odkrycie. Co byś zrobił, gdybyś znalazł coś takiego? Zapraszamy do dyskusji na naszej stronie na Facebooku.

 

Czytaj więcej na temat...