Stając się rodzicami poznajemy miłość, o której wcześniej nie śniliśmy. Mogę szczerze powiedzieć, że dzień, w którym zostałam rodzicem, był najszczęśliwszym dniem w moim życiu. W chwili, gdy ujrzałam moje dziecko wiedziałam, że moje życie nigdy nie będzie już takie samo.
Oczywiście nie tylko ja miałam takie odczucia. Większość rodziców z całego świata, powie Ci to samo.
Niestety nie dotyczy to wszystkich rodziców. Choć to niezrozumiałe są też i tacy, którzy są zdolni do tego by porzucić lub, co gorsza, znęcać się nad swoimi dziećmi.
Jednak pewna paragwajska rodzina doświadczyła obu tych przeciwstawnych zachowań. Wszystko zaczęło się od kobiety o imieniu Doña Ignacia, która nawiasem mówiąc w zeszłym roku skończyła 90 lat.
Kobiecie tej w młodości urodził się syn, Pablo Acuña. Wkrótce po jego narodzinach zdała sobie sprawę, że chłopiec nie rozwija się tak, jak powinien.
„Szybko zdałam sobie sprawę, że mój syn nie rozwija się dobrze” – wyjaśniła Doña.
W końcu ona i jej mąż zabrali syna do szpitala, aby dowiedzieć się, co jest z nim nie tak i czy można zrobić coś, aby mu pomóc.
„Syn był w szpitalu przez dwa lub trzy miesiące, potem jego ojciec przywiózł go z powrotem w stanie w jakim był wcześniej” – wyjaśniła.
Był nieuleczalnie chory
Niestety okazało się, że Pablo urodził się z chorobą, która powoduje, że jego kończyny nie będą rosły, co uniemożliwiło mu odpowiednie wykształcenie rąk i nóg.
Naturalnie jego mama była przy nim i opiekowała się nim jak każdym innym dzieckiem. Z chwilą, gdy Pablo dorósł potrzebował pomocy, by móc poruszać się na wózku inwalidzkim. Mimo to jego matka codziennie przypominała mu, że jest wyjątkowy i zasługuje na takie samo życie, jak wszyscy inni.
Być może właśnie to wielkie wsparcie, jakie otrzymał Pablo dało mu siłę, kiedy sam został rodzicem. Jak wynika z podanych informacji Pablo doczekał się dwóch córek, które porzuciła matka, gdy były małe.
Pomimo oczywistych trudności i wyzwań, z którymi zmaga się Pablo w swoim życiu, był w stanie wychować córki otaczając je miłością i troską. Obecnie mają one po dwadzieścia kilka lat. Jedna z nich o imieniu Elida, z miłością wypowiedziała się o swoim ojcu.
Jak powiedziała córka jej ojciec jest mądry i inteligentny, chociaż nigdy nie chodził do szkoły. Dodała też, że mimo tego, co spotkało go w życiu zawsze jest szczęśliwy i pozytywnie nastawiony.
„Mój tata jest moim całym światem. Jest moim przyjacielem… jest najlepszym tatą na świecie. Właśnie dlatego zostawiłam swoje życie w Argentynie i przyjechałam tu, aby z nim zostać” – powiedziała.
„Po to, aby się nim opiekować, ponieważ moja babcia już nie jest wstanie tego robić ze względu na wiek”.
Cóż, nie wiem jak na Was, ale na mnie ta historia zrobiła wrażenie.
Udostępnij ten artykuł na Facebooku, jeśli i Ty też byłbyś w stanie zrobić coś takiego dla swojej rodziny.