Film „Hachiko” z Richardem Gere skradł serca fanów – sprawdź co stało się z psem z filmu

Na przestrzeni lat pojawiło się wiele filmów, ale nie wszystkie z nich pozostają w sercu jeszcze na długo po zakończeniu napisów końcowych.

Jednak od czasu do czasu zdarzają się takie, przy których tysiące ludzi roni łzy i są to prawdziwe klasyki kina.

W 2009 roku szwedzki reżyser filmowy Lasse Hallström stworzył poruszający film Mój przyjaciel Hachiko, który zachwycił wszystkich.

W filmie główną rolę zagrał hollywoodzki obiekt kobiecych westchnień Richard Gere, dzieląc ekran z ukochanym czworonożnym przyjacielem Hachiko.

Główny bohater i jego pies każdego dnia spotykają się na dworcu kolejowym, by rozpłynąć się w długo wyczekiwanym uścisku.

Jednak pewnego dnia wszystko się zmienia, gdy opiekun psa się nie pojawia.

Niesamowicie poruszające losy tego psa urzekły ludzi na całym świecie. Teraz, po latach zagłębiamy się w to, co naprawdę stało się z czworonożną gwiazdą filmu: psem Hachiko.

To oparta na faktach, poruszająca opowieść o tym, jak przyjaźń psa i człowieka może naprawdę zmienić świat.

Richard Gere, znany z takich klasyków jak Pretty Woman, wcielił się w rolę Parkera Wilsona.

Jego najlepszym przyjacielem zostaje pies Hachiko.

Każdego dnia Hachiko wychodzi po swojego opiekuna na stację kolejową, stając się ukochanym członkiem rodziny.

Nie może być lepiej i wydaje się, że Hachiko znalazł raj na ziemi u swego opiekuna i zarazem najlepszego przyjaciela Parkera.

Niestety pewnego dnia okazuje się, że Hachiko czeka na próżno i jego opiekun już nigdy nie wraca.

Parker nagle umiera, a jego drogi przyjaciel Hachiko nie może pogodzić się z tym, co się stało.

Hachiko: przyjaciel na zawsze – prawdziwa historia

Mając nadzieję, że wszystko okaże się koszmarem i Parker wróci, pies nadal chodzi na stację kolejową, gdzie zawsze się spotykali.

Każdego dnia rozpaczliwie wierzy w to, że Parker znów się pojawi i wszystko będzie, jak dawniej.

Smutny pies przyciąga uwagę wielu osób, a pewien dziennikarz opisuje jego rozdzierającą serca historię. Tylko ktoś naprawdę niewrażliwy może powstrzymać łzy na widok starzejącego się Hachiko, który mimo upływu lat nie poddaje się i czeka na swojego Parkera.

Nawet już jako starszy pies ma w głębi serca nadzieję, że ponownie spotka swojego przyjaciela.

Szczególnie jeden fragment z filmu najlepiej wyraża miłość między psem, a człowiekiem.

„Dajemy psom miłość, którą możemy dać, czas, który możemy dać i przestrzeń, którą możemy dać. W zamian psy dają nam wszystko. To jest największe osiągnięcie człowieka w historii”.

W tym wszystkim najbardziej przejmujące jest to, że historia z filmu nie jest zmyślona.

Taka niesamowita przyjaźń, jak między psem Hachiko i Parkerem istniała w prawdziwym życiu. Pewien pies rasy Akita zachowywał się po śmierci swojego pana dokładnie tak, jak pokazano w filmie.

Jak donosi Los Angeles Times historia tej prawdziwej przyjaźni sięga 1925 roku.

Po śmierci japońskiego profesora uniwersyteckiego pies przez dziewięć lat codziennie chodził na stację kolejową.

Czytaj więcej: Pies uratowany z cmentarza cudownie reaguje, gdy ponownie spotyka swoich wybawców

Artykuł pod zdjęciem:

Seria artykułów prasowych uczyniła z Hachiko narodowy symbol lojalności. W miejscu, gdzie tak cierpliwie czekał wzniesiono na jego cześć pomnik z brązu.

Emocjonalne spotkanie Richarda Gere’a z psami

Nie ma wątpliwości, że jest to historia, która wciąż nas inspiruje i porusza.

Jednak, jak się okazuje w rolę Hachiko wcielił się nie jeden, a więcej psów.

Chociaż większość z nas nie zdawała sobie z tego sprawy, w rolę pięknego i kochającego psa w rzeczywistości wcieliły się trzy pieski.

Były nimi Chico, Layla i Forrest.

Ostatni z nich, Forrest, zagrał Hachiko, gdy ten się postarzał.

Oczywiście w nakręcenie scen do filmu włożono sporo pracy.

Trenerzy ciężko pracowali, aby psy zrobiły to, o co je poproszono.

Natomiast wszystkie te osoby, które oglądały Mój przyjaciel Hachiko mogły zobaczyć niesamowitą chemię między Richardem Gere, a psami.

Jak już wcześniej powiedział Richard Gere spotkanie z jego trzema współpracownikami było emocjonujące.

„To było stresujące, ponieważ te psy są bardzo niezależne i lubią cię lub nie. Około czterech tygodni przed nagraniami trener powiedział: ,Czas, abyś poznał psy. To był decydujący moment, ponieważ jeśli byśmy się nie dogadali ze sobą, musielibyśmy znaleźć trzy inne psy i zacząć wszystko od nowa” – opowiadał Richard Gere.

„Właściwie spotkałem psy na stacji kolejowej, tak jak w filmie, a trener powiedział: 'Nie patrz na nie, po prostu je ignoruj’. Następnego dnia mogłem im się przyjrzeć. Trzeciego dnia siedziałem i rozmawiałem z trenerami, a Layla podeszła i położyła głowę na moich kolanach. Od tego momentu byłem częścią rodziny”.

Od czasu nakręcenia tego niesamowitego filmu minęło wiele lat i mnóstwo również się wydarzyło w przypadku jego gwiazd.

Oto co działo się z psami odtwórcami roli Hachiko

Po nakręceniu filmu trójka psów kontynuowała swoje udane życie razem ze swoimi rodzinami, z dala od światła reflektorów.

Psy Chico i Layla były właściwie rodzeństwem.

Najtrudniejszym we współpracy okazał się być Chicko.

Potrzebował więcej czasu z trenerami, bo to, na czym najbardziej mu zależało, to ucieczka od nagrań.

Jednak, jak mogliśmy się przekonać wykonał świetną robotę pozostawiając nas wszystkich pod wrażeniem.

Niestety nie ma go już wśród nas.

Kochany Chico zmarł w 2018 roku.

Niedługo przed nim zmarła również jej siostra Layla.

Jednak na tym smutne wieści się nie kończą.

Forrest, który grał starszego Hachiko też niestety zmarł w 2017 roku.

Jak przyznał w emocjonalnym oświadczeniu właściciel psa, smutek po śmierci jego najlepszego przyjaciela był ogromny.

„Forrest był kimś więcej niż zwierzakiem czy przyjacielem. Zmienił mnie i cały mój świat. Forrest był naprawdę jedyny w swoim rodzaju. Rzadko zdarza się chwila, żebym o nim nie myślał” – powiedział wtedy.

Historii i filmu o Hachiko nigdy nie zapomnę.

Czytaj więcej: Pies ratuje życie właścicielowi budząc go gdy wybuchł pożar: „Sam bym się nie obudził”

 

Czytaj więcej na temat...