Mężczyzna wraca do domu kompletnie pijany z firmowej Wigilii. Bez życia zwala się na łóżko – rano budzi się i jest zupełnie zaskoczony tym, co czeka na niego w domu.
Następnego dnia po swojej firmowej Wigilii Janek budzi się rano z potwornym kacem. Zazwyczaj nie pije zbyt dużo, ale na tej konkretnej imprezie alkohol lał się strumieniami. Tak naprawdę nie pamięta nawet jak dostał się do domu – wszystko kojarzy jak przez mgłę. Co gorsza, czuje się naprawdę źle i nie jest w stanie nawet powiedzieć, czy kiedy był pijany, zrobił coś głupiego.
W końcu postanowił otworzyć oczy i zwlec się z łóżka. Patrzy, a na nocnym stoliku stoi szklanka wody i tabletki na ból głowy. Obok szklanki leży czerwona róża. Janek wstał, zobaczył, że jego ubrania leżą ślicznie ułożone na krześle. Rozejrzał się po pokoju – okazało się, że wszystko jest w idealnym porządku, jakby dopiero co ktoś posprzątał. Przeszedł się po domu, okazało się, że wszędzie wygląda tak samo – wszystko poukładane, dom aż się błyszczy. Janek wziął tabletki na ból głowy i poszedł do łazienki się ogarnąć. Kiedy zobaczył się w lustrze o mało nie dostał zawału.
Pod okiem miał ogromną śliwę. Ale w dolnym rogu lustra zobaczył malutką notkę. Wokół tekstu narysowanych było mnóstwo serduszek. Co więcej, jego żona zostawiła na kartce nawet odbitego czerwoną szminką całusa. Wiadomość brzmiała: „Cześć Kochanie! Śniadanie na stole. Pojechałam na zakupy, bo chciałam kupić składniki, żeby przygotować Ci wieczorem Twoją ulubioną kolację. Kocham Cię!”
Janek jakoś dotargał się do kuchni. Rzeczywiście – śniadanie stało na stole. Jajecznica, świeża kawa, a do tego dzisiejsza gazeta. Przy stole siedział i jadł jego syn.
Janek zapytał:
„Synku, wiesz może przypadkiem co się wczoraj tutaj działo?”
Syn odpowiedział:
„No wiem, wróciłeś do domu o trzeciej nad ranem. Kompletnie pijany. Wywaliłeś się na stół w przedpokoju i go złamałeś. Potem potknąłeś się o podłogę i wpadłeś na drzwi. Prawdopodobnie wtedy podbiłeś sobie oko…”
Nieco zbity z tropu Janek zapytał:
„OK… To czemu w domu jest tak czysto. Na górze leży róża. W kuchni czeka na mnie śniadanie, a mama pojechała do spożywczaka po rzeczy na kolację?”
Syn odpowiedział:
„A tak… o to ci chodzi… kiedy mama jakimś cudem wciągnęła cię do łóżka i zaczęła cię rozbierać, krzyknąłeś na nią ,Kobieto, zostaw mnie w spokoju! Ja mam żonę!’”.
Jaki z tego morał?
Naprawa zepsutego stołu kosztuje jakieś 150 zł…
Śniadanie, kawa i gazeta to koszt 10 zł…
Dwie tabletki na ból głowy – 2 zł…
Powiedzieć odpowiednie słowa w odpowiednim czasie – bezcenne!
Udostępnij tę historię, aby ktoś uśmiał się dziś po same pachy!
Opublikowano w serwisie Newsner. Polub stronę.