4 nauczycieli oskarżonych o wielokrotne znęcanie się nad dziewczynką z autyzmem

Mimo tego, że jest mocno zwalczane, znęcanie się nad innymi wciąż pozostaje poważnym problemem w szkołach całego świata.

Tysiące uczniów zmuszanych jest do mierzenia się z różnymi formami znęcania się nad słabszymi. Czasem negatywnie wpływa to ich na ich pewność siebie i poczucie własnej wartości. Część z nich z powodu tego, co spotyka ich w szkole, boi się do niej chodzić. W skrajnych przypadkach dzieci nie radzą sobie do tego stopnia, że decydują się na popełnienie samobójstwa.

Nie trzeba więc chyba nikomu przypominać, że – jako dorośli – wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za zwalczanie znęcania się nad słabszymi. W szkołach ta odpowiedzialność spoczywa przede wszystkim na nauczycielach i innych dorosłych, którzy tam pracują. Są to ludzie, którzy umieją odróżnić dobro od zła i mają odpowiednie narzędzia, aby interweniować.

To sprawia, że niedawne wydarzenia z Hiszpanii, wydają się jeszcze bardziej okropne. Czworo nauczycieli zostało oskarżonych tam o znęcanie się nad 7-letnią dziewczynką ze spektrum autyzmu.

Nogi dziecka obejmowane jego własnymi rękami
Pixabay

Rzecz miała miejsce w Sewilli. Rodzice wytoczyli proces czworgu nauczycielom po tym, jak odsłuchali nagrania wykonane dyktafonem, który ukryli w plecaku swojej córki. Nauczyciele byli obcesowi w stosunku do dziewczynki, obrażali ją i robili jej na złość. Siedmiolatka cierpi na częściowe zaburzenie rozwoju (PDD), spektrum zaburzeń autystycznych (ASD), zaburzenia rozwoju mowy (DLD) oraz epilepsję.

Jak podała hiszpańska gazeta La Vanguardia, rodzice dziewczynki nabrali podejrzeń co do tego, że ich córka może być źle traktowana w szkole, po tym jak w ciągu jednego tygodnia doznała dwóch ataków padaczki i wróciła do domu z obrażeniami, które sugerowały samookaleczenie.

Dyktafon

W weekend rodzice zauważyli zmianę w zachowaniu swojej córki. Wzbudziło to ich niepokój. Zaczęli zastanawiać się, co działo się z dziewczynką w tygodniu, kiedy ich nie było w pobliżu.

Kiedy powiedzieli o swoich podejrzeniach nauczycielom, ci stwierdzili, że nie zauważyli, aby w towarzystwie dziewczynki działo się cokolwiek niepożądanego. Taka odpowiedź jednak nie przekonała rodziców siedmiolatki. Ukryli więc w jej plecaku dyktafon, który zarejestrował sześć godzin jej pobytu w szkole. Po wysłuchaniu nagrania, natychmiast zanieśli urządzenie na policję.

krzesła w sali lekcyjnej
Pixabay

Wstrząsające słowa

Na nagraniu rodzice mogli usłyszeć, jak podczas zajęć skierowanych dla dzieci ze specjalnymi potrzebami nauczycielka krzyczy na ich córkę. Na tym nie koniec. Usłyszeli, jak ich córka była obrażana. Nauczycielka mówiła takie rzeczy jak „ta dziewczyna ma zepsuty mózg” oraz „umyj ręce brudasie, widzę jak bawisz się smarkami”. Takie komentarze miały miejsce w obecności innych uczniów.

Jak podaje La Vanguardia, nauczyciele porównali również dziewczynkę z chorym psychicznie przestępcą, który kilka miesięcy wcześniej zaatakował kobietę w Barcelonie. Swoją wypowiedź skwitowali stwierdzeniem, że kiedy ludzie z takimi chorobami stają się dorośli, wcześniej czy później trafiają do więzienia.

Dziewczynka zasłaniająca twarz rękami
Pixabay

W innej części nagrania słychać, jak nauczyciele krytykują matkę dziewczynki. Ta wypowiedź również miała miejsce przy całej klasie.

Po wysłuchaniu nagrania rodzina zdecydowała się wnieść skargę przeciwko czworgu nauczycielom, którzy znęcali się nad ich dzieckiem.

To zupełnie nieakceptowalne, że ludzie, którzy powinni chronić dzieci przed ich oprawcami, sami zachowują się w ten sposób. Nie potrafię sobie nawet wyobrazić strachu i bólu, jaki czuła ta bezbronna dziewczynka, kiedy znajdowała się pod opieką tych nauczycieli.

Tak szybko, jak to tylko możliwe, musimy położyć kres wszelkim rodzajom znęcania się nad dziećmi. Mam jedynie nadzieję, że odpowiednie władze zastosują tu adekwatną karę. Udostępnij, jeśli się zgadzasz!