Dzieci cały czas się ranią. To właśnie dlatego rodzice wielu maluchów uznają, że opatrywane zadrapań i nieco głębszych ran, to najzwyklejsza w świecie codzienność.
Kiedy więc 8-letni Liam spadł z roweru i rozciął sobie nogę, jego mama, Sara Heberd, zabrała go do szpitala. Kobieta uznała, że wszystko, czego będzie potrzebował jej syn, to zaledwie kilka szwów.
Niestety z czasem ból nie przemijał, a upadek Liama miał tragiczne konsekwencje. Teraz Sara chce uświadomić innych rodziców, jak wyglądają objawy potencjalnie śmiertelnej choroby, która zabiła jej syna.
Liam Flanagan jeździł na rowerze niedaleko swojego rodzinnego gospodarstwa w Oregonie. Nagle upadł w bardzo niefortunny sposób.
Rodzice zabrali chłopca na najbliższe pogotowie, gdzie na jego ranę założono siedem szwów.
Zwykłe rozcięcie
„To nie było nic wielkiego. Nie była to poważna rana. Potrzebował zaledwie kilku szwów, to wszystko” – powiedziała mama chłopca, Sara, w wywiadzie dla Fox 12.
Jednak kiedy kobieta zabrała swojego dzielnego synka do domu, ten zaczął uskarżać się na ból wokół rany.
„Mój mąż od razu spanikował” – powiedziała Sara magazynowi People. – „Natychmiast stwierdził, że Liam ma gangrenę i musimy go zabrać na pogotowie. I bez chwili namysłu tak właśnie zrobiliśmy.”
Lekarze odkryli, że rana Liama została zakażona żywiącą się mięsem bakterią. Ta wywołała martwicze zapalenie powięzi. Konieczna była więc natychmiastowa operacja, podczas której usunięto zakażone ciało wokół rany.
Przez 8 dni ten dzielny drugoklasista walczył z rzadką chorobą. Niestety po tym czasie umarł. Wszystko to działo się w styczniu 2018 roku.
Prawdopodobnie do zarażenia doszło w wyniku kontaktu Liama z glebą. Choroba ta jest jednak bardzo rzadka, a u dzieci nawet jeszcze rzadsza. Częściej zdarza się wśród starszych osób.
Sens
Mama chłopca, Sara, chce ostrzec innych. Prosi rodziców, aby zwracali uwagę na objawy występujące u swoich dzieci. Do tych zaś należą duży ból, gorączka i wymioty.
Jak podaje CDC, objawy mogą pojawić się nawet w kilka godzin po zranieniu. Skóra zaś może zrobić się fioletowa i opuchnięta.
„Mimo że jest to najgorszy koszmar mojego życia, chcę wierzyć, że śmierć mojego syna miała jakiś powód, że nie poszła na marne” – powiedziała Sara w wywiadzie dla People. – „Może tym powodem jest to, aby ocalić życie innych, ponieważ nikt nie zasługuje na to, aby przechodzić przez to, przez co my musieliśmy przejść.”
Sara powiedziała, że przed wypadkiem jej syn był zdrowym chłopcem.
„Był niczym promień słońca” – powiedziała mama dziecka w New York Post. – „Kochał wszystkich, a wszyscy kochali jego. Był jedną z tych osób, które wchodzą do pokoju i przyciągają uwagę wszystkich w nim obecnych.”
To naprawdę tragiczne. Spoczywaj w pokoju Liam.
Udostępnij ten artykuł, aby ostrzec innych przed objawami tej śmiertelnej choroby.