Ciężarna nastolatka umieszczona przez swoich rodziców w szpitalu psychiatrycznym – 44 lata później sprawiedliwości staje się zadość

Na zdjęciu znajduje się Julie Mannix w młodości

Dla rodziny Julie narodziny dziecka ze związku pozamałżeńskiego były zupełnie nieakceptowalne. Musieli jednak brać pod uwagę prawo – w tamtym czasie aborcja była w USA nielegalna.

Co więc zrobili rodzice Julie? Nie powiedzieli jej, że jest w ciąży. Rodzina postanowiła znaleźć inne wytłumaczenie jej stanu zdrowia i możliwie długo unikać informowania jej o ciąży. Mijały tygodnie, a rodzice dziewczyny uknuli pewien plan: wmówili Julie, że cierpi na depresję. W ten sposób przekonali ją, aby spotkała się z psychiatrą. W tamtym czasie można było legalnie przeprowadzić aborcję u osoby cierpiącej na chorobę psychiczną.

Kiedy odmówiła aborcji, została zamknięta

Kiedy Julie odkryła, że jest w ciąży, odmówiła przeprowadzenia aborcji. Chciała zatrzymać swoje dziecko.

Rodzice postanowili więc na sześć miesięcy zamknąć ją w szpitalu dla psychicznie chorych. Do czasu, kiedy odeszły jej wody.

19 kwietnia 1964 roku na świat przyszła mała Aimee. Julie mogła spędzić ze swoją córką jedynie kilka chwil. Następnie została zmuszona do podpisania papierów adopcyjnych. Aimee została jej odebrana.

Julie była zdruzgotana. Wszystko, czego pragnęła, to odzyskać swoją małą córeczkę.

Starała się ze wszystkich sił. Kontaktowała się z różnymi organizacjami kościelnymi, chcąc uzyskać jakiekolwiek informacje o tym, gdzie mała mogłaby przebywać.

Nadzieja na odzyskanie dziecka

Mijały miesiące, a Julie na wszystkie swoje pytania uzyskiwała ciągle tę samą odpowiedź: nikt nie może udzielić kobiecie żadnych informacji na temat jej dziecka. Dziewczyna miała nadzieję, i ciągle się o to modliła, że jej córka trafiła do dobrej rodziny. Jednocześnie wciąż głęboko wierzyła w to, że pewnego dnia odzyska swoją córkę.

Całe to zdarzenie wpłynęło oczywiście na psychikę Julie. Dziewczyna wyszła ze szpitala i kontynuowała poszukiwania. Przeprowadziła się do Nowego Jorku, gdzie z czasem została aktorką. W 1965 r. wzięła ślub z Frankiem. Każdego roku, 19 kwietnia para świętowała urodziny swojej córki. Czuli, że Aimee jest z nimi, chociaż nie może towarzyszyć im fizycznie.

Gdzie była ich córka?

Gdzie więc była Aimee? Okazało się, że została adoptowana przez bardzo dobrą rodzinę, która nazwała ją Kathleen Marie Wisler. Niestety, kiedy mała miała zaledwie 6 lat, zmarła jej adopcyjna mama. Kilka lat później odszedł również jej adopcyjny tata.

Kathleen dorosła i sama została mamą. Dowiedziała się również jaka historia stoi za jej narodzinami. Kobieta za wszelką cenę chciała odnaleźć swoją biologiczną mamę. Chciała zbudować relację, której nie miały szansy stworzyć, po tym jak Kathleen się urodziła. Zwróciła się do pomocy społecznej w swoim mieście, z prośbą o wsparcie w odnalezieniu Julie. Niedługo potem wpadła na trop – chodziło o dobrze znany na całym świecie internetowy katalog filmowy – IMDb. Kobieta znalazła tam Julie Mannix – aktorkę, która była jej matką.

Swoją matkę odnalazła w internecie

Kathleen  wpatrywała się w ekran swojego monitora. Znajdowało się na nim zdjęcie niebieskookiej kobiety o blond włosach. To była jej mama.

Na stronie przeczytała, że Julie jest żoną producenta, Franka, z którym wzięła ślub zaledwie rok po narodzinach Kathleen. Kobieta postanowiła się z nimi skontaktować – była to decyzja, która sprawiła, że życie całej rodziny zaczęło kroczyć w zupełnie innym kierunku.

Napisała list do swoich biologicznych rodziców. Odezwali się do niej i zaczęli rozmawiać przez słynny komunikator wideo – Skype.

YouTube

„Nigdy nie sądziłam, że kiedykolwiek znów poczuję się jak córka. Ale oto jestem, kochana przez dwoje silnych i troskliwych rodziców, którzy martwią się, kiedy moje dzieci są chore, i którzy dzwonią bez powodu” – napisała Kathleen we wzruszającym artykule opublikowanym w Redbook Magazine.

Do ich spotkania doszło na późnym etapie ich życia. Jednak pomimo okropnej decyzji, do podjęcia której prawie 50 lat temu zostali zmuszeni rodzice Kathleen, teraz znów wszyscy czują się rodziną.

YouTube

Poniżej możesz zobaczyć Julie, która opowiada o swoich doświadczeniach. Na podstawie tej historii powstała również książka:

Ta historia naprawdę mnie poruszyła. Pokazuje ona, że nigdy nie jest za późno, na to, aby spotkać się z ludźmi, których kochamy. Niezależnie od tego, ile czasu minęło od ostatniego spotkania.

Udostępnij ten artykuł wśród Twoich znajomych, aby i oni mieli możliwość poznania tej szczęśliwie kończącej się historii!

 

Exit mobile version