Kelnerka przez lata obsługuje nieprzyjemnego klienta – kiedy mężczyzna umiera, staje się coś niespodziewanego

Nie rób drugiemu, co tobie niemiłe. Czyli, inaczej mówiąc, traktuj innych tak, jak sam chciałbyś być traktowany. Każdy z nas powtarzał to powiedzenie setki razy i każdy z nas każdego dnia powinien o nim pamiętać.

Historia kelnerki, Meliny Salazar, pokazuje jaką wartość może mieć miłe traktowanie obcych, niezależnie od tego, jak oni zachowują się w stosunku do nas.

Powiedzieć o Walterze „Bucku” Swordsie, że był zrzędliwy, to jakby nic nie powiedzieć. Ten wojenny weteran regularnie odwiedzał restaurację, w której pracowała Melina. Przez lata narzekał, awanturował się, a nawet przeklinał na obsługę. Szczerze mówiąc, był tak niegrzeczny, że większość pracowników restauracji Luby’s w Brownsvillen w Teksasie, nie chciało go obsługiwać.

Wyjątkiem była Melina, która wszystkich swoich klientów traktuje tak samo – z przyjaznym uśmiechem na twarzy, starając się, aby czas posiłku był dla nich tak miły, jak to tylko możliwe.

Zdjęcie przedstawia Bucka, który spożywa posiłek w restauracji, a w ręku trzyma paragon, na którym dopisał adnotację z podziękowaniami za obsługę
Facebook

Przez trzy lata każdego dnia Melina traktowała tego 89-letniego mężczyznę z takim samym ciepłem, jaki okazywała wszystkim swoim klientom. Podawała mu posiłki, które były dokładnie takie, jakie sobie zażyczył, czyli praktycznie wrzące. Zawsze starała się też być dla zrzędliwego staruszka bardzo uprzejma.

Byli dla siebie ważni

Z czasem oboje zaczęli na sobie polegać. Melina wyczekiwała jego regularnych wizyt, a Buck wiedział, że za każdym razem, kiedy odwiedzi restaurację, zostanie obsłużony z tym samym ciepłym uśmiechem.

Jednak pewnego dnia Buck się nie pojawił, a jego stała kelnerka zaczęła się martwić. Przeczuwając najgorsze, Melina zaczęła przeglądać nekrologi w lokalnej gazecie. Niestety potwierdziło się najgorsze – Buck umarł.

Na zdjęciu znajduje się nekrolog informujący o śmierci Bucka, który został umieszczony w lokalnej gazecie
YouTube

Następnego dnia w restauracji pojawił się prawnik, który szukał Meliny. Oboje usiedli, a ich początkowa lekka pogawędka przekształciła się w poważną rozmowę na tematy związane z Buckiem. Prawnik opowiedział kelnerce o tym, jak Buck często o niej opowiadał, jako o swojej ulubienicy. Jak cieszył się z tego, że jest ciepła i przyjacielska. Mówił też o tym, jak z jej powodu, Buck nigdy nie mógł doczekać się wizyty w restauracji.

Po chwili prawnik powiedział coś, czego Melina zupełnie się nie spodziewała.

Buck nie tylko ciepło o niej myślał, ale zostawił jej część swojego majątku – 50 000 dolarów oraz samochód. Melina nie mogła uwierzyć w to, co słyszy. Kobieta bardzo się wzruszyła.

Ta historia dowodzi, że dobre uczynki zawsze do nas wracają – czasem w najmniej spodziewany sposób.

Mam nadzieję, że ta wspaniała kobieta zainspiruje nas wszystkich, abyśmy byli ponad ludzkimi słabościami i zawsze traktowali się wzajemnie z ciepłem i szacunkiem. Niezależnie od okoliczności.

Jeśli uważasz, że ta historia powinna być inspiracją dla innych, udostępnij ją wśród swoich przyjaciół i rodziny.