Wieczorem kładziemy się spać w przekonaniu, że rano obudzimy się cali i zdrowi.
Wielu z nas łóżko kojarzy się z bezpiecznym miejscem. Ze świątynią spokoju, gdzie możemy odpocząć bez obawy o to, że coś nam zagraża.
A jednak pewna kobieta, Natalie Pumfrey, po przebudzeniu z przerażeniem odkryła, że ma napuchnięte oczy i zamazany wzrok. Wszystko to spowodowało natychmiastową wizytę w szpitalu. Powód? Natalie, mieszkająca w Essex (Anglia) jest przekonana, że w nocy została ugryziona przez pająka z rodzaju steatoda nobilis.
Natalie powiedziała: „Poczułam go na twarzy, ścisnęłam i rzuciłam przez pokój
To było około 4:00 nad ranem. Obudziłam się o 6:00. W łóżku spała ze mną jeszcze córka. Wstałam. Kiedy otworzyłam oczy, niczego nie widziałam. Zaczęłam się zastanawiać, czy może nie dopadło mnie zapalenie spojówek.”
Kobieta szybko jednak zrozumiała, że jej stan był o wiele gorszy, niż jej się na początku wydawało.
„Mąż spojrzał na mnie i powiedział O boże, idź się zobacz w lustrze. Miałam ogromne, szklące się oczy. Białka wyglądały jak galaretka. Powiedziałam Niczego nie widzę.
32-latka została następnie przewieziona do szpitala na natychmiastowe leczenie. Jej stan cały czas się pogarszał.
Na szczęście nie doszło do żadnych trwałych uszkodzeń. Mimo tego Natalie wciąż obawia się, że sytuacja może się powtórzyć, jeśli kobieta będzie spać przy otwartym oknie.
„Kobieta w szpitalu powiedziała mi, ze mogło się to stać za sprawą pająka nazywanego fałszywą wdową [pająk z rodzaju steatoda nobilis – przyp. red.]. Nie są za duże. Są może wielkości dwufuntowej monety.”
Natalie dodała: „W tym pokoju spało też 10-tygodniowe dziecko. Na szczęście pająk nie ukąsił mojej córki. Ta spała w kołysce, moja druga, dwuletnia, córka również spała w tym samym pokoju.”
To rzeczywiście szczęście w nieszczęściu! Ta historia z całą pewnością nie pomoże mi wyzbyć się mojego lęku przed pająkami!
A Wy, co byście zrobili, gdybyście obudzili się w takim samym stanie jak Natalie? Co, gdyby Wasze oczy nagle zrobiły się galaretowate? Dajcie nam znać w komentarzach.
Tymczasem udostępnij ten artykuł na Facebooku, aby ostrzec jak najwięcej osób o potencjalnym zagrożeniu.