Kiedy w styczniu Tammy Lawrence-Daley pojechała na wakacje z mężem i parą bliskich znajomych, miała nadzieję, że uda jej się zrelaksować i cieszyć wszystkim, co ma do zaoferowania hotel z ofertą all-inclusive.
Zamiast tego, urlop spędziła, walcząc o własne życie.
W maju Tammy ujawniła przerażające szczegóły ataku, którego miała doznać w luksusowym hotelu podczas pobytu na Dominikanie.
Postanowiła pozwać Majestic Resorts, firmę do której należy kurort Punta Cana. Jak podają publikowane w mediach obwieszczenia jej prawników, kobieta postanowiła zawalczyć o „sprawiedliwość”, „wzięcie odpowiedzialnoci” oraz ubiegać się o odszkodowanie za „trwałe uszkodzenie zdrowia, które zmienia jej życie”.
Jak podaje Tammy, podczas swojego pobytu w Punta Cana była bita i wielokrotnie duszona do utraty świadomości.
„Jak mam wyjaśnić dzieciom, że omal nie zostałam zabita przez przypadkowego nieznajomego. I że „Mamusia wraca do domu, ale wygląda teraz inaczej”? Co myślą sobie twoi rodzice, kiedy patrzą się na twoją zmaltretowaną twarz, a ty im mówisz „Nic mi nie jest, wszystko będzie dobrze” – napisała Tammy w bardzo długim poście na swoim koncie na Facebooku, kiedy po raz pierwszy ujawniła swoją historię, co miało miejsce 29 maja.
Pod koniec stycznia Tammy wraz ze swoim mężem i parą znajomych udali się na wakacje na Dominikanę.
Para nie umiała się doczekać na tygodniowy wypoczynek w luksusowym hotelu w mieście Punta Cana. Okazało się, że już drugiej nocy sprawy przybrały tragiczny obrót.
Feralny wieczór
Po wspaniałym wieczorze, wypełnionym świetną zabawą, około 22:30 pary postanowiły wrócić do swoich pokojów. Tammy próbowała wezwać obsługę, ale jej się to nie udało, więc postanowiła zejść do hotelowego lobby, aby zamówić jedzenie.
„Kiedy przechodziłam przez dziedziniec pomiędzy budynkami, zauważyłam, że w hallu nikogo nie ma. Nie było jakoś bardzo dziwnie, ale niesamowicie cicho. Zrobiłam jakieś 10 kroków, po prostu machając rękami w przód i w tył. W ogóle nie przejmowałam się otaczającym mnie światem. I to właśnie wtedy to usłyszałam. Ciężkie kroki… jeden, dwa, trzy, cztery, nagle zaczęły przyspieszać. I wtedy, zanim byłam w stanie zareagować, zostałam powalona od tyłu i natychmiast unieruchomiona. Objął mnie od tyłu ramionami i zaczął mnie ciągnąć do otwartego schowka…” – napisała Tammy.
Tammy zamieściła na Facebooku kilka zdjęć, na których widać jej pobitą, opuchniętą i posiniaczoną twarz. Jak można wyczytać z opublikowanych raportów, Tammy miała złamania twarzy i uszkodzenia nerwów. Musiała spędzić w szpitalu aż pięć dni.
Kobieta postanowiła wystąpić na drogę prawną i oskarżyć kurort, w którym przebywała.
„Pani Lawrence-Daley chce, aby Amerykanie dowiedzieli się, że się ich oszukuje, kiedy są zapewniani o tym, że Majestic Elegance Punta Cana doskonale wywiązuje się z obowiązku zapewnienia ochrony, a ich obiekty są bezpieczne” – napisano w Delaware News Journal, cytując oświadczenie adwokatów Lawrence-Daley.
Jednocześnie kurort jest dość sceptyczny, jeśli chodzi o historię kobiety.
„Pani Lawrence zażądała 2,2 miliona dolarów zadośćuczynienia. Kiedy nie otrzymała pozytywnej odpowiedzi, opublikowała swoją wersję wydarzeń, co stało się w 4 miesiące po zdarzeniu” – oświadczyli przedstawiciele hotelu Majestic Elegance Punta Cana, co podało Fox News.