46-letnia Valeka Riegel nie mogła uwierzyć własnym oczom, gdy po raz pierwszy zobaczyła swojego syna. Większa część jego twarzy była pokryta olbrzymią naroślą. Mama nie mogła nawet zobaczyć jak wyglądają jego oczy.
Oczywiście rodzice zdawali sobie sprawę, że z ich synem jest coś nie tak już po pierwszym badaniu USG. Wiedzieli, że ich syn Zakary ma na twarzy dużą narośl.
Lekarze poinformowali ich, że ich dziecko cierpi na przepuklinę mózgową. To schorzenie zazwyczaj występuje w części potylicznej. O wiele rzadziej w części czołowej. Według danych amerykańskiej agencji zdrowia CDC, w Stanach Zjednoczonych zaledwie 1 na 12 200 dzieci rodzi się z tym schorzeniem.
Gdy Valeka po raz pierwszy zobaczyła swojego syna nie mogła przestać płakać.
„Widziałam po prostu jedną wielką narośl i małe usta – nie widziałam nosa, oczu, brwi” – powiedziała matka Faith Tap.
Mały Zakary urodził się jako zdrowe dziecko, poza wspomnianą przepukliną nie miał innych problemów zdrowotnych. Narośl utrudniała chłopcu jedzenie i oddychanie. Mały został przetransportowany do szpitala w Cincinnati, gdzie podczas operacji 22 lekarzy usunęło mu narośl.
Po długiej i skomplikowanej operacji, mama w końcu mogła zobaczyć całą twarz swojego ukochanego synka. Zachary w końcu mógł swobodnie oddychać i bez problemów jeść. Matka nie mogła powstrzymać łez, gdy po raz pierwszy zobaczyła twarz swojego syna.
„Płakałam, ponieważ nie zdawałam sobie sprawy, że ma takie długie rzęsy i piękne ciemne oczy. Jego ozy były idealne i takie same po obu stronach”.
Mama powiedziała także, że w pierwszej chwili Zakary nie mógł przyzwyczaić się do tego, że narośl zniknęła.
„Przez pierwsze kilka dni dotykał swoją twarz i wyraźnie szukał narośli. Zupełnie jakby chciał powiedzieć: czy na pewno jej nie ma, nie czuję jej”.
Więcej o historii Zakarego dowiesz się z filmu poniżej:
Czyż Zakary nie jest pięknym chłopcem? Udostępnij tę historię na Facebooku, aby wyrazić uznanie dla lekarzy, którzy pomogli Zakaremu!