Wyprzedaże garażowe są czymś, co docenia wiele osób na zachodzie. To świetny sposób na pozbycie się starych rzeczy i okazja do tego, by trafiły one do innych domów. Zawsze fajnie jest też poprzeglądać rzeczy z przeszłości. Można nawet znaleźć coś, co znajdzie miejsce w naszym domu, dzięki czemu nie będzie już dłużej leżało schowane w pudle na strychu.
Kupowanie rzeczy z drugiej ręki jest też korzystne dla środowiska. Przedmioty można odnowić i ponownie wykorzystać zamiast po prostu wyrzucać je na śmietnik.
Czasami na wyprzedażach garażowych można też dokonać cennego odkrycia!
Zorganizowała wyprzedaż
Sue McEntee uważnie przejrzała rodzinny dobytek, aby posprzątać i znaleźć rzeczy, które można by sprzedać na wyprzedaży garażowej. Kobieta umieściła też tablicę z informacją: „wyprzedaż garażowa piątek-sobota od 9 do 16” przed domem, aby przyciągnąć jak najwięcej osób. I to był słuszny krok. Jej tabliczkę zauważył mężczyzna o nazwisku Bruce Scapecchi. W gorące, letnie miesiące Bruce często spacerował po różnych pchlich targach, próbując znaleźć na nich ukryte skarby.
Przejeżdżając obok ulicy, na której mieszka Sue, zobaczył znak i postanowił przyjrzeć się temu bliżej.
Jednak zupełnie nie spodziewał się tego, co tam znajdzie.
Bruce dostrzegł stary stół, pod którym leżało wiele starych przedmiotów. Podszedł bliżej i zobaczył kilka kijów bejsbolowych. Jeden z nich był wykonany ze specjalnego drewna, co wzbudziło w nim szczególną ciekawość.
Mężczyzna podniósł więc kij, który był trochę węższy od pozostałych. Rodzina, która chciała go sprzedać wyceniła go tylko na jednego dolara. Jednak Bruce natychmiast zdał sobie sprawę, że w tym starym kawałku drewna drzemie duży potencjał!
Wyglądało na to, że kij przez lata był używany przez wielu młodych ludzi. Może wyobrażali sobie siebie, że są jak Babe Ruth, kiedy machali kijem na swoim podwórku. Być może chcieli też być, jak Jackie Robinson, który był pierwszym Afroamerykaninem w amerykańskiej Major League Baseball i zagrał w sześciu finałach World Series, za co został upamiętniony w baseballowej Hall of Fame.
Jednak po niedługiej chwili Bruce zaczął podejrzewać, że kij ten mógł rzeczywiście być własnością jedynego w swym rodzaju Jackie Robinsona!
Jak poinformowało KCCI News 8, Bruce rozpoznał kij, bo miał on wyjątkowy uchwyt.
Grawer na uchwycie
Tak więc właśnie po tym szczególe Bruce rozpoznał kij! Jako, że jest bardzo uczciwym człowiekiem wiedział, że nie mógłby sobie spojrzeć w oczy, gdyby kupił kij za tak niewielką cenę od nieświadomego właściciela. Poszedł więc do kobiety i próbował wyjaśnić, co to za przedmiot. Powiedział jej też, by wzięła ołówek, i że na kiju jest miejsce, w którym Jackie wyrył swoje imię.
Bruce potarł więc ołówkiem o drewno i pojawił się grawer! Na kiju widniało imię Jackie’go.
Oczywiście Sue była tym zszokowana. Choć jednocześnie to nie było dla niej, aż tak wielkim zaskoczeniem. Historia jej rodziny ma na to rozsądne wyjaśnienie!
„Mój wujek Joe Hatten grał dla Brooklyn Dodgers. Nazywali go „Lefty Joe”, a on i Jackie grali razem w baseball w latach czterdziestych” – taką informację przekazała Sue mediom.
Bruce uznał, że jest to niewiarygodne. Przy okazji wyprzedaży mógł usłyszeć o relacjach łączących rodzinę Sue z legendarnym baseballistą Jackie Robinsonem!
Jak miło, że Bruce powiedział kobiecie o pochodzeniu tego kija! Myślę, że zachował się bardzo przyzwoicie. Podziel się tą piękną historią z przyjaciółmi i rodziną na Facebooku.