Ojciec trójki dzieci zmarł w ramionach partnerki – wszystko przez to, że zbyt długo czekał na przyjazd karetki

Ojciec trójki dzieci, Julian, doznał zawału w czasie rozmowy online. Mężczyzna musiał czekać ponad godzinę na przyjazd karetki.

Niestety zmarł w szpitalu, w ramionach ukochanej partnerki.

Julian Martin (59 lat) brał udział w rozmowie przy użyciu aplikacji Teams ze swoimi kolegami, gdy nagle zaczął odczuwać bóle w klatce piersiowej. Ojciec trójki dzieci pracował jako menedżer ds. analizy danych w dużej firmie, ale tego konkretnego styczniowego dnia przebywał w domu.

W trakcie rozmowy online mężczyzna zaczął odczuwać ból i zaalarmował swoich współpracowników, że coś jest nie tak. W tym samym czasie udało mu się wysłać SMS-a do swojej 62-letniej partnerki, Lesley Bennett, z którą był w związku od 18 lat. Ta natychmiast wezwała karetkę.

Kontynuacja artykułu pod zdjęciem

mężczyzna w granatowej polówce i okularach
Julian Martin. 
Zdjęcie: 
Facebook

„Dotarłam do domu dziesięć minut później i spodziewałam się zastać tam personel medyczny, ponieważ Julian miał bóle w klatce piersiowej. Jednak nikogo tam nie było. Weszłam do środka, a on wyglądał okropnie” – powiedziała Lesley lokalnej gazecie Liverpool Echo, poinformowało „Daily Mirror”.

Dzwoniła pięć razy

Jak stwierdziła Lesley, dzwoniła pod numer 112 pięć razy i za każdym razem informowano ją, że karetka jest w drodze.

Dopiero ponad godzinę później karetka wjechała na ich rodzinny podjazd. Następnie Lesley wyjaśniła, że ​​Julian miał zawał serca i stracił czucie w nogach.

„Kiedy przyjechała karetka, powiedzieli, że zgubili drogę. Jednak nie mieszkamy gdzieś, gdzie można byłoby się zgubić. Mieszkamy 20 minut od szpitala. Wtedy też zdałam sobie sprawę, że Julian przestaje reagować. ​​Był bez pomocy zbyt długo”.

Mężczyzna zmarł w szpitalu tego samego dnia. W chwili, gdy Julian odchodził Lesley trzymała go w ramionach.

„Wszyscy kochali Juliana”

„Był spokojnym człowiekiem. Był naprawdę utalentowany. Pracował nad danymi dotyczącymi mostu rozciągającego się na rzece Mersey. Jego praca była niesamowita. Jako partner bardzo dobrze się mną opiekował i kochał mnie. Poznaliśmy się poprzez taniec. Tańczyliśmy i pomagaliśmy tańczyć innym. Potrafił grać w tenisa, umiał grać na kilku instrumentach muzycznych. Kochał rugby. Wszyscy, którzy znali Juliana kochali go. Nigdy nie powiedział o nikim złego słowa” – powiedziała Lesley.

Kontynuacja artykułu pod zdjęciem

blondwłosa kobieta i mężczyzna w okularach
Lesley och Julian. Foto: Facebook

Teraz Lesley, która mieszkała z Julianem i jego 19-letnią wnuczką Millie, złożyła skargę do właściwego organu ds. zdrowia. Wszczęto dochodzenie, aby ustalić, dlaczego karetka dojechała do ich domu z takim opóźnieniem.

Gdyby zareagowano szybciej, życie Juliana mogłoby zostać uratowane.

To bardzo tragiczna sytuacja. Umarł człowiek, bo pomoc dotarła zbyt późno. Nie powinno tak być.

CZYTAJ TAKŻE:

16-letnia dziewczyna umarła na zawał serca podczas wakacji – wszystko po wypiciu popularnego napoju

Dziewczynie powiedziano, że jej ojciec zmarł na zawał serca, dziewięć lat później kobieta odkrywa prawdę