Krzywdzenie naszych czworonożnych przyjaciół jest niewybaczalne dla mnie i dla wszystkich miłośników zwierząt.
Nie rozumiem, jak można nawet pomyśleć o tak złym traktowaniu innego stworzenia, którego skutkiem ma być śmierć.
Niestety do tego posunął się właściciel psa o imieniu Kiryushy.
Ten biedny pies został pogrzebany żywcem. Próbował się ratować, aż w końcu pojawił się ratunek.
Decyzja o posiadaniu zwierząt jest równie ważna, jak ta o posiadaniu dziecka.
Zwierzę potrzebuje pożywienia, opieki i dużej dawki miłości, którą powinieneś być gotowy zapewnić tylko wtedy, gdy wiesz, że sobie z tym poradzisz.
W przeciwnym razie byłoby znacznie lepiej dla zwierzęcia, gdyby zamieszkało z inną rodziną.
Właśnie tego potrzebował Kiryusha.
Jego właściciel w ogóle się nim nie przejmował i nie wiedział, co ma z nim zrobić.
Oczywistym rozwiązaniem w takiej sytuacji wydaje się oddanie psa do schroniska lub innej organizacji, która zadba o o nowy dom.
Jednak właściciel psa, nie miał takiego zamiaru.
Pies został pogrzebany
Według The Mirror właściciele chcąc pozbyć się psa postanowili wstrzyknąć mu niebezpieczną truciznę i zakopali go w lesie.
Myśleli, że zasnął i się nie obudzi, ale Kiryusha desperacko walczył o życie.
Psu udało się wydostać z grobu i dotrzeć do drogi.
Miał wielkie szczęście.
Kobieta znalazła go na poboczu
Pies Kiryusha, był bardzo słaby i potrzebował natychmiastowej pomocy. Na szczęście na poboczu drogi w północnej Rosji, znalazła go Olga Lystseva
Widząc go natychmiast zawróciła samochód. Pomogła wsiąść i dała mu coś do zjedzenia.
Kiryusha był przemoczony i zmarznięty. Cały drżał leżąc na tylnym siedzeniu. Przespał całą drogę do schroniska dla zwierząt „Kind City”, gdzie otrzymał pomoc.
Przeprosiny właścicieli
Następnym krokiem było znalezienie właścicieli. Twierdzili, że chcieli wstrzyknąć mu śmiertelną dawkę, bo nie był zdrowy.
Przeprosili też za pogrzebanie go żywcem – napisano w The Mirror.
Jednak to było kłamstwem.
Weterynarze zbadali Kiryushę i nic nie wskazywało na to, by na coś chorował.
Pies czuje się teraz dobrze i dochodzi do siebie w schronisku dla zwierząt.
To okrutne. Nie rozumiem, jak można wyrządzić tyle zła! Pies miał wielkie szczęście, że został znaleziony, w przeciwnym razie mogłoby się to skończyć tragicznie!