Ranny weteran powierza swojemu psu opiekunowi rolę drużby na swoim ślubie

Wszyscy wiedzą, że psy są najlepszym przyjacielem człowieka, ale czasami bywają też kimś więcej, na przykład… drużbą.

Tak się stało w przypadku pewnego weterana i jego ukochanego psa przewodnika. Tych dwoje łączy nierozerwalna więź, więc w dniu ślubu nie mogło zabraknąć też i psa.

Justin Lansford jest weteranem armii amerykańskiej z Silver Spring w stanie Maryland. W 2012 roku został wysłany jako spadochroniarz do Afganistanu i uległ wypadkowi.

„Uderzyliśmy w minę pułapkę co całkowicie wywróciło moją ciężarówkę” – powiedział Justin dla ABC News. „Miałem obustronnie rozerwane kości udowe, co spowodowało amputację mojej lewej nogi”.

Jednak podczas rekonwalescencji w szpitalu przydarzyło się coś, co zmieniło jego życie. Grupa Warrior Canine Connections przydzieliła Justinowi psa opiekuna.

Tym psem był golden retriever o imieniu Gabe.

Otrzymał wparcie od psa

Pomoc Gabe była dla Justina nieoceniona w przystosowaniu się do życia po utracie nogi.

„Im rzadziej korzystałem z mojego wózka inwalidzkiego, tym bardziej potrzebowałem pomocy psa, i tym samym częściej przy mnie był.” – powiedział Justin. „To dawało mi duże wsparcie”.

„Pies pomagał mi w wielu rzeczach. Mogłem się o niego oprzeć, gdy wstawałem i siadałem. Jeśli upadłem, podbiegł do mnie i mogłem z jego pomocą wstać z ziemi”.

Jednak Gabe nie tylko pomagał mu w różnych czynnościach. Szybko okazał się być źródłem emocjonalnego wsparcia i stał się najlepszym przyjacielem Justina.

„Od pierwszego dnia jesteśmy nierozłączni” – powiedział Justin New York Daily News . „Jest przy moim boju przez cały dzień, każdego dnia”.

Pies wywarł duży wpływ nie tylko na Justina, ale także na jego długoletnią dziewczynę Carol, która pracowała dla Warrior Canine Connections i doskonale wiedziała na czym polega więź, która ich łączyła.

„Po pierwsze trzeba zrobić wszystko, aby pies opiekun był szczęśliwy i dzięki temu zawsze będzie kochał osobę, z którą jest” – powiedziała Carol dla Buzzfeed. „Gdy tylko Justin wszedł do pokoju, kiedy spotkał się z Gabe, pies wiercił się, skomlał i tarzał po podłodze”.

Wyjątkowy ślub

Justin i Carol pobrali się w 2015 roku, a obecność Gabe’a na ceremonii była całkowicie zrozumiała.

Justin chciał mieć swojego ukochanego psa przy sobie w tym wielkim dniu i wybrał go do pełnienia honorowej funkcji swojego drużby.

„On chodzi wszędzie, tam gdzie ja” – powiedział Justin dla Daily News. „Jest przy mnie, aby podnieść mnie na duchu, gdy tego potrzebuję. Więc dlaczego na ślubie miałoby być inaczej?”

Panna młoda z pewnością nie miała żadnych zastrzeżeń co do wyboru drużby przez Justina.

„Justin i Gabe chodzą wszędzie razem i nie sądziliśmy, aby na ślubie miało być inaczej” – powiedziała Carol. „Pies jest ważną częścią naszego życia i zasługiwał na to, by dzielić tę chwilę razem z nami”.

„Fajnie, że pies był tuż obok mnie” – powiedział Justin.

„Nie sądzę, żeby można było się nie wzruszyć. Taka atmosfera utrzymywała się przez cały ślub”.

Ślub to wyjątkowy dzień. Czas w jakim chcemy otaczać się przyjaciółmi i rodziną, tymi którzy najbardziej nas wspierają.

Wydaje się więc zupełnie naturalne, że Gabe towarzyszył im w trakcie tego wielkiego dnia.

Ta historia pokazuje, jak głębokie mogą być nasze relacje ze zwierzętami. Czasami są dla nas kimś więcej niż tylko zwierzęciem, to nasi najlepsi przyjaciele.

Udostępnij tę wzruszającą historię!

Na naszym Instagramie znajdziecie więcej interesujących treści, zdjęć i filmów.

 

Czytaj więcej na temat...