Sandra Bullock jest wściekła: „Przestańcie nazywać moje dzieci adoptowanymi, to są dzieci, kropka.”

Sandra Bullock ze swoimi dziećmi

Bullock jest matką dwójki dzieci – ośmioletniego Louisa i pięcioletniej Laili.

Odkąd je adoptowała, gwiazda Hollywood stara się trzymać je z dala od świateł reflektorów i zainteresowania publiczności. Aktorka chroni prywatność swoich dzieci, i bardzo dobrze.

Bullock, lat 54, zakwestionowała ostatnio pogląd, że adoptowane dzieci powinny być w ten sposób nazywane. Kobieta poprosiła publicznie, aby media nie podtrzymywały tego archaicznego wzorca.

„Może po prostu nazywajmy te dzieci „naszymi dziećmi”. Nie mówmy „moje adoptowane dzieci”. Nikt nie nazywa swoich dzieci „dziećmi z invitro”, ani swoimi „zrobionymi po nocy w barze dziećmi”. Mówmy po prostu „nasze dzieci”” – powiedziała Bullock w wywiadzie dla InStyle.

Sandra uważa, że kobieta ma prawo prosić o to, aby ludzie nie dzielili jej pociech na „dzieci” i „adoptowane dzieci”. A to dlatego, że bycie mamą to o wiele więcej, niż jedynie przyczynienie się do tego, aby dziecko pojawiło się na świecie.

Aktorka chce, aby jej dzieci były wychowywane zupełnie normalnie.

W 2015 roku Sandra Bullock wytoczyła nawet proces pewnemu wydawcy za to, że bez zgody opublikował zdjęcia jej córki Laili.

Matka to nie tylko ktoś, kto dostarczył jajniki i macicę, konieczne dla rozwoju dziecka. Matka to ktoś, kto przekazuje dziecku całą swoją miłość, kto tworzy z dzieckiem nierozerwalną więź, która przetrwa wszystko.

Jeśli uważasz, że nie ma nic silniejszego niż więź między matką, a jej dzieckiem, udostępnij tej artykuł na Facebooku.

Exit mobile version