Rebecca Cheptegei, ugandyjska olimpijka, którą podpalił jej były partner, nie żyje.
„Z głębokim smutkiem informujemy o śmierci naszej zawodniczki, Rebecci Cheptegei, która tragicznie padła ofiarą przemocy domowej. Jako federacja potępiamy takie czyny i domagamy się sprawiedliwości. Niech jej dusza spoczywa w pokoju”. – napisali przedstawiciele Ugandyjskiej Federacji Lekkoatletycznej na X.
33-letnia maratonka dopiero niedawno wróciła do domu w północno-zachodniej Kenii po udziale w Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Według doniesień, Cheptegei kupiła działkę w hrabstwie Trans Nzoia i zbudowała tam dom, aby być bliżej elitarnych kenijskich ośrodków treningowych lekkoatletyki.
Jak wynika z informacji przekazanych przez policję, jej były partner, Dickson Ndiema, zaatakował ją w niedzielę 1 września. Stało się to po tym, jak pokłócili się o nieruchomość. Podobno Ndiema oblał Cheptegei, matkę dwójki dzieci, benzyną, a następnie ją podpalił.
Olimpijka doznała poparzeń obejmujących ponad 75% powierzchni ciała.
Kontynuacja artykułu pod postem
Cheptegei przewieziono do szpitala Moi Teaching and Referral Hospital, gdzie udzielono jej pomocy. Niestety oparzenia olimpijki „były poważne, co niestety przyczyniło się do niewydolności wielonarządowej, która ostatecznie doprowadziła do jej śmierci dziś rano o 05:30 [02:30 czasu Greenwich]”.
Jej ojciec, Joseph Cheptegei w rozmowie z lokalnymi mediami do jakiej doszło przed szpitalem, zaapelował do rządu Kenii o wymierzenie sprawiedliwości.
„Straciliśmy naszą żywicielkę rodziny” – powiedział, zastanawiając się jednocześnie, w jaki sposób jej dzieci będą w stanie ukończyć edukację teraz, gdy ich matki nie ma.
Kontynuacja artykułu pod postem
James Kirwa, ugandyjski sportowiec, odwiedził Rebeccę w szpitalu i powiedział BBC, jak bardzo wspierała innych sportowców.
„Była bardzo miłą osobą. [Ona] pomogła nam wszystkim, nawet finansowo, i przywiozła mi buty treningowe, kiedy wróciła z igrzysk olimpijskich. Była dla mnie jak starsza siostra”.
Ndiema również przyjęto do szpitala, ale z mniej poważnymi oparzeniami i podobno jego stan się poprawia. Dochodzenie w tej sprawie trwa.
To, co przydarzyło się Rebecce, jest absolutnie przerażające. Sprawiedliwości MUSI stać się zadość.
CZYTAJ TAKŻE:
Smutna tragedia kryjąca się za twarzą Lyn May