W 2014 roku u ojczyma Lory Scantling zdiagnozowano raka płuc. Postanowiła więc rozpocząć projekt, którym chciała oddać hołd jemu i jego walce z rakiem.
Kobieta podzieliła się swoim pomysłem na Facebooku. Chciała znaleźć dzieci, które walczą z tą samą chorobą. Jak się okazało odzew był przeogromny.
Od tego czasu Lory sfotografowała dziesiątki chłopców i dziewcząt w trakcie ich zmagań z chorobą. Jednak trzy małe dziewczynki szczególnie wyróżniły się na tle reszty. Były to Ainsley Peters lat 5, Rylie Hughey lat 5 i Rheann Frankling lat 6.
Rheann Frankling walczyła z guzem mózgu, Ainsley z białaczką, a Rylie Hughey z rakiem nerki.
Zdjęcie dziewczynek przytulających się do siebie, przebranych za anioły, stało się popularne na całym świecie – poinformowało Shared.
Jak powiedziała matka Ainsley to zdjęcie jest szczególnie poruszające, ponieważ przedstawia z „pięknej perspektywy straszną walkę”.
Spotkały się rok później
Do ponownego spotkania dziewczynek doszło rok po zrobieniu zdjęcia. Trzy małe modelki zebrały się ponownie, aby powtórzyć zdjęcie.
W tym czasie wszystkie były w trakcie leczenia, będąc na dobrej drodze do wyzdrowienia. Włosy Ainsley i Rylie zaczęły odrastać. Choć Rheann nie miała już guza mózgu, jej powiedziano, że włosy już nigdy nie odrosną.
Wszystkie trzy dziewczynki oficjalnie przezwyciężyły raka, jednak Scantling zdecydowała, że nadal chce je fotografować.
Jak powiedziała ma w planie robić im zdjęcia co roku i uczynić z tego tradycję.
Dzieci zainspirowały innych
Nie trudno zrozumieć, dlaczego dziewczynki nadal inspirują ludzi na całym świecie, którzy cierpią na tą straszliwą chorobę. Niestety, po latach od pierwszej sesji zdjęciowej zmarł ojczym Lory. Jednak ona nadal czerpie siłę od swoich odważnych modelek.
Tymczasem w 2018 roku do trzech dziewczynek ze zdjęcia dołączyła kolejna osoba.
U trzyletniego Connora Lloyda zdiagnozowano ostrą białaczkę limfocytową. W związku z tym, że Scantling była jego rodzinnym fotografem postanowiła zaprosić go do studia.
„Nigdy nie wiadomo, ile ma się jeszcze czasu” – wyjaśniła jego matce.
Zdaniem Lory niektórzy już zapomnieli o pierwotnym celu zdjęć, ponieważ wszystkie trzy dziewczynki są w stanie remisji.
„Connora czeka leczenie przez kolejne trzy lata, a jednak zawsze jest taki szczęśliwy i odważny. Podobnie tak, jak dziewczynki, jest dla innych inspiracją”.
Aż łzy napływają do oczu. Życzymy im wszystkiego najlepszego na przyszłość.