Mówią, że prawdziwa miłość w życiu zawsze ma pod górkę. Jednak w przypadku pewnej pary los był wyjątkowo zaskakujący.
Frederick Paul i Florence Harvey byli swoją pierwszą miłością. Spotykali się ze sobą w liceum w latach pięćdziesiątych. Jednak potem stracili kontakt. Wszystko przez zaproszenie na ślub.
Fred mieszkał w Nowej Fundlandii w Kanadzie. Z rodzinnego miasta udał się do swoich sióstr na ślub, które mieszkały w Nowej Szkocji. Potem odwiedził też brata w Toronto. W końcu zabrakło mu pieniędzy na powrót do domu. Spędził więc tam kolejny rok. – poinformowało CBC.
Jednak zanim zdążył wrócić do domu, Florence też wyprowadziła się z ich miejscowości. Wybrała się na kurs nauczycielski. Dowiadując się o tym Frederick znów udał się do Toronto i tak ich drogi się rozeszły.
Choć oboje doczekali się z innych związków dzieci i wnuków, to o sobie nigdy nie zapomnieli.
Prawie 70 lat później, po śmierci ich małżonków, odnaleźli się ponownie przy niewielkiej pomocy rodzeństwa.
„Obaj mamy braci w domu seniora w Marystown, więc kiedy odwiedzałam mojego brata, był tam też i jego brat. Powiedział: „Dam ci numer Freda” – opisała sytuację Florence.
Brat Freda zapytał go, czy może przekazać numer Florence. Zgodził się na to dodając, że: „Ona pewnie i tak nigdy do mnie nie zadzwoni”.
Nie miała nic do stracenia
Jednak Fred nie miał racji. Florence zadzwoniła.
„Byłam samotna, więc pomyślałam: Cóż, po prostu zadzwonię do niego i złożę mu kondolencje. Wiedziałam, że jesienią stracił żonę i powiedziałam mu, że z czasem będzie trochę łatwiej ”- powiedziała Florence dla CBC.
Od tej pory tych dwoje regularnie zaczęło do siebie wydzwaniać. Wspominając stare czasy, które spędzili razem.
„Rozmawialiśmy przez telefon od trzech do czterech godzin. Nawet cztery razy w tygodniu” – powiedział Fred.
Do ich spotkania po latach doszło, gdy Florence odwiedziła swojego syna. Mieszkał w pobliżu Freda.
Fred opisując moment, w którym zobaczył swoją utraconą miłość po raz pierwszy od lat, powiedział: „Kilka minut później po tym, jak podjechała pod dom, podszedłem uścisnąć dłoń jej synowi. Nigdy wcześniej go nie spotkałem, przywitałem się też z jego żoną”.
„Obszedłem samochód, a Florence wysiadała z tylnego siedzenia. Pocałowałem ją w policzek, złapałem za rękę i poszedłem w stronę mojego domu” – dodał.
Życie dało im drugą szanse
„Od razu wiedziałem, że znowu skradła mi serce”.
Wkrótce Fred i Florence zaczęli otrzymywać telefony od swoich dzieci, które uważały, że ich relacja zbyt szybko się rozwija. Para bowiem szybko zaczęła rozmawiać o ślubie i zakupie obrączek.
„Powiedzieliśmy naszym dzieciom, że mamy 81 i 84 lata i nie mamy już wiele czasu. Poza tym doskonale wiemy, czego chcemy. I tak sprawy poszły naprzód ” – powiedział Fred CBC.
8 sierpnia para wzięła ślub. Podczas ceremonii Florence powiedziała Fredowi: „Byłeś pierwszym mężczyzną, który odprowadził mnie do domu i myślę, że będziesz ostatnim mężczyzną, który będzie mnie odprowadzał. ”- poinformowało CNN.
Tak się cieszę, że ta dwójka znów jest razem. Jak wspaniale, że uświadomili sobie, że ich miłość nigdy nie umarła. Życzę tej pięknej parze zdrowia i szczęścia w ich wspólnym życiu.
Pogratulujmy Florence i Fredowi, dzieląc się z innymi ich piękną historią.