Donald Trump nie zasiada już w Białym Domu. Mimo to nadal cieszy się zainteresowaniem mediów ze względu na swoje kontrowersyjne zachowania i komentarze.
20 stycznia Trump opuścił Biały Dom, jego czteroletnia prezydentura dobiegła końca. Na jego następcę zaprzysiężono, Joe Bidena.
Był to czas, kiedy Trump musiał pogodzić się z przegraną. Po tym, jak nic nie wskórał w temacie oszustw wyborczych. Prawdopodobnie zdał sobie sprawę, że potrzebuje odpoczynku.
Do tego wszystkiego doszedł mu jeszcze zakaz korzystania z mediów społecznościowych. Wiązało się to z tym, że zarzucał przeciwnikowi oszustwa wyborcze, a to wywołało wśród części jego zwolenników protesty. W każdym razie na jakiś czas o byłym prezydencie zrobiło się cicho.
Jednak wydaje się, że to już się zmieniło.
W świetle ostatnich wydarzeń być może nie dziwi fakt, że Trump znów jest w centrum uwagi.
W ciągu ostatnich kilku tygodni 72-latek snuł rozważania na temat wielu kwestii. Między innymi nie umknął jego uwadze wywiad Meghan Markle i Harry’ego u Oprah Winfrey.
W ostatnim czasie jego rywala politycznego, Joe Bidena wzięto na języki po tym, jak upadł na schodach Air Force One. Było więc tylko kwestią czasu, zanim Trump wypowie się na ten temat.
Przy jego formie to było do przewidzenia
Po upadku Bidena, podczas którego podobno nie odniósł żadnych obrażeń, Trump stwierdził, że spodziewał się, że to się stanie.
„Właściwie się tego spodziewałem” – powiedział Trump w wywiadzie dla Newsmax, jak donosi New York Post.
„Kiedy schodziłem z rampy w West Point, która nie miała poręczy i była, jak tafla lodu, szedłem ostrożnie krok za krokiem. Ostatnią rzeczą, na którą miałem ochotę, to upadek, taki jak Bidena . Ten upadek był okropny i tak naprawdę to nie był jeden, tylko trzy”.
Bardziej kontrowersyjne były dalsze twierdzenia Trumpa, co do zdolności umysłowych Bidena przy podejmowaniu decyzji na stanowisku prezydenta.
Trump zasugerował, że Biden może mieć problemy związane ze sprawnością umysłową i być zbyt zdezorientowanym, aby wiedzieć co podpisuje.
„Coś już się z nim dzieje, to szaleństwo” – powiedział Trump.
„To, co się dzieje, jest szaleństwem. Zastanawiam się, czy on w ogóle rozumie to co podpisuje. Czy może już nie, ponieważ jest w gorszym stanie niż Bernie Sanders, kiedy nie był już w formie. Nigdy nie sądziłem, że coś takiego może się zdarzyć. Bernie Sanders na sterydach nie podpisałby tego, co podpisuje ten facet”.
Niedawno spekulowano, że Trump będzie ponownie kandydował na prezydenta w 2024 roku. Jednak, jak sam powiedział, na tą decyzję będą miały wpływ wyniki podsumowujące półmetek rządów w 2022 roku.
Mimo wszystko myślę, że Trump i tak będzie kandydować na prezydenta w 2024 roku.
Myślicie, że tak zrobi? Czy może mieć nadzieję, że tym razem pokona Bidena?
Daj znać, co myślisz na ten temat w komentarzach na Facebooku i koniecznie udostępnij artykuł!