Kiedy Carley Coca usłyszała, że niedaleko jej domu na Florydzie, tuż przy kościele, ktoś porzucił trzy psy, od razu wiedziała, że musi działać szybko.
Zaraz po pracy Carley udała się do kościoła, aby zająć się zwierzętami. Dwa z nich udało jej się zabrać do samochodu, ale trzeci czworonóg za bardzo się bał, aby jej zaufać.
Ze złamanym sercem kobieta postanowiła zostawić go na miejscu. Nie miała wyjścia, jako że w jej samochodzie czekały dwa psy, którym chciała pomóc.
Przyjechała do psa z torbą cheeseburgerów
Ale w ciągu kilku następnych dni codziennie wracała na miejsce, starając się zasłużyć na zaufanie zwierzęcia. Mimo tego pies każdego dnia od niej uciekał. Nawet wtedy, gdy pojawiała się z torbą pełną cheeseburgerów.
Aż wreszcie ósmego dnia stało się coś niesamowitego. Coś, co sprawiło, że w oczach Carley pojawiły się łzy.
Carley od zawsze kochała zwierzęta. Jej miłość do czworonogów objawiła się, kiedy jeszcze była małą dziewczynką. Carley regularnie udziela się jako wolontariuszka w organizacji Paw Print Hearts, zajmującej się ratowaniem zwierząt. Robi to poza swoją pracą na etacie. Kiedy więc tylko usłyszała o trzech porzuconych psach, od razu wiedziała, że musi im pomóc. Po wszystkim nazwała je Zeus, Lily i Chance (Szansa).
Zeusa i Lily udało jej się wsadzić do samochodu, ale do takiego samego zachowania nie była w stanie zachęcić Chance’a. Nie umiała się pogodzić z tym, że musi go tam zostawić, ale wiedziała, że koniecznie należy odwieźć dwa pozostałe psy do domów tymczasowych.
Carley nie chciała się jednak poddać w walce o Chance’a. Każdego dnia pojawiała się w tym samym miejscu, aby go zobaczyć. Brała ze sobą po dziesięć cheeseburgerów. Siadała i starała się zdobyć jego zaufanie, ale każdego dnia wystraszony pies uciekał.
Chance zaczął lizać ją po ręce
„Chodziłam do szopy, w której Chance spał i dawałam znać, że przyszłam. Siadałam w odpowiedniej odległości (wybranej przez Chance’a) i zostawałam tam przez mniej więcej trzy godziny. Przez cały czas podrzucałam mu cheeseburgery” – powiedziała Carley w wywiadzie dla The Dodo.
Przez siedem dni Chance nie chciał podejść blisko Carley.
Ósmego dnia stało się jednak coś niesamowitego.
„Kiedy przyjechałam na miejsce ósmego dnia Chance przybiegł do mojego samochodu” – opowiada Carley. – „Wyciągnęłam rękę przez okno, a on od razu ją polizał. Byłam w szoku! Wysiadłam z samochodu, a on zaczął merdać ogonem. Od razu wiedziałam, że nadszedł dzień, na który czekałam.”
„Położyłam dłoń na jego głowie i zaczęłam go głaskać” – powiedziała Carley w The Dodo. – „Obawiałam się tego, jak zareaguje; bałam się, że może mnie ugryźć, ale tego nie zrobił. Wyglądał jakby… mu ulżyło. Zaczęłam płakać – z radości.”
Carley w końcu udało się wygrać walkę o zaufanie tego psa. Dzięki temu mogła zabrać go ze sobą i zapewnić mu bezpieczeństwo.
Tę wspaniałą chwilę możesz zobaczyć poniżej:
Carley zawiozła psa do weterynarza, jako że ten pokryty był pchłami, kleszczami, rzepami oraz miał skołtunioną sierść i był wychudzony.
Po przeprowadzeniu leczenia, Carley wzięła psa do siebie. Planuje zapewnić mu dom tymczasowy na trzy miesiące. Po tym czasie chciałaby znaleźć mu rodzinę, z którą piesek zamieszka już na zawsze.
Za każdym razem, kiedy słyszę, że jakiś pies został porzucony, ogarnia mnie niesamowity smutek. Nie chce nawet myśleć, przez co musiał przejść Chance, skoro tak bardzo bał się ludzi.
Udostępnij ten artykuł, aby podziękować wspaniałym ludziom, takim jak Carley, którzy poświęcają swój wolny czas na to, aby pomagać czworonogom w potrzebie.