Opisywaliśmy już wiele historii o strażakach ratujących zwierzęta, które potrzebują pomocy. Niezależnie od tego, czy chodzi o ratowanie zwierząt przed marznącą wodą, czy dlatego, że gdzieś utknęły, strażacy są w stanie uratować je z wielu opresji.
Jednak czasami strażacy posuwają się nawet o krok dalej, wykraczając poza obowiązki na służbie. Wszystko po to, by upewnić się, że zwierzęta dadzą sobie radę i trafią w bezpieczne miejsce.
Tak też stało się ostatnio po tym, jak pewien życzliwy strażak stał się opiekunem zastępczym dla psa uratowanego z pożaru.
Według CBS Sacramento strażacy ze Straży Pożarnej Sacramento znaleźli małego szczeniaka podczas akcji gaszenia pożaru.
Szczeniak żył, ale miał kilka oparzeń od ognia.
„Miał na sobie dużo spalonego plastiku, który pokrywał jego sierść na plecach i na czubku głowy” – powiedział strażak Mike Thawley dla CBS. „Ma też trochę oparzeń poniżej tylnej nogi”.
Jednak strażacy nie tylko wyciągnęli psa z ognia. Zadbali także o to, aby zapewnić mu dobre warunki, w których mógłby dojść do zdrowia.
Pies czeka na adopcję
Kapitan wydziału straży pożarnej zadzwonił do Thawleya, żeby zapytać, czy zechciałby przyjąć psa na jakiś czas do siebie. Strażak, który ma już doświadczenie w opiece nad uratowanymi psami zgodził się nim zająć.
Thawley opiekuje się szczenięciem w swoim domu. Tymczasem pracownicy schroniska dla zwierząt przy Front Street szukają dla niego domu na stałe.
Mając zapewnione bezpieczeństwo i dobrą opiekę szczeniak wraca do zdrowia. Zaczyna otwierać się na kontakty ze swoją rodziną zastępczą.
„Bardzo się ożywił, kiedy zaliczył kąpiel i daliśmy mu wodę i trochę jedzenia” – powiedział Thawley dla CBS Sacramento. „Zaczęliśmy zdejmować z niego plastik i wczoraj jego osobowość zaczęła dawać znać o sobie. Machał ogonem, podążał za nami i podgryzał”.
Pięć lat temu strażak Thawley zabrał do domu pitbulla o imieniu Chunk, którego znaleziono przykutego do płotu. Pies cierpiał też na świerzb. W końcu stało się tak, że strażak adoptował Chunka.
Choć jeszcze nie wiadomo, gdzie ostatecznie trafi ten szczeniak, to z całą pewnością można powiedzieć, że jest w dobrych rękach, dopóki nie znajdzie domu.
Jak wynika z postu opublikowanego na Facebooku Straży Pożarnej Sacramento uratowany szczeniak nie ma jeszcze imienia i potrzebna była pomoc, by mu je nadać. Komentujące osoby zasugerowały imiona takie jak „Lucky”, „Scrappy” i „Sparky”.
Cieszymy się, że ten szczeniak jest bezpieczny i ma kochający dom zastępczy! Dziękujemy temu strażakowi za to, że wykroczył poza swoje obowiązki, aby pomóc temu szczeniakowi!
Podziel się tą niesamowitą wiadomością z innymi!