Pewnego grudniowego wieczora, woźny z Detroit mył korytarze w szkole, w której pracował. Nagle usłyszał pukanie do drzwi. Spojrzał przez okno i zobaczył małego, uciekającego chłopca. Kiedy woźny podszedł do drzwi i je otworzył, nie umiał uwierzyć własnym oczom.
Na zewnątrz znajdował się mały szczeniaczek w kartonowym pudełku. Był zupełnie sam.
Oto, co było napisane na boku pudełka:
„Przepraszamy. Ona nie ma domu, a na dworze jest zimno, więc postanowiliśmy ją Panu oddać. Prosimy, niech Pan jej tak nie zostawia i znajdzie jej miły dom. Dziękujemy.”
Woźny był poruszony tą wiadomością i szybko skontaktował się z jedną ze szkolnych nauczycielek, o której wiedział, że kocha psy. Nauczycielka zabrała szczeniaczka do domu i nazwała go Snowflakre (ang. płatek śniegu).
Nie mogła zatrzymać szczeniaczka
Nie mogła zatrzymać Snowflake na zawsze, ale zadbała o to, żeby sunia znalazła bezpieczny i kochający dom.
Kobieta skontaktowała się z lokalną organizacją, która zajmuje się zwierzętami, Detroit Pit Crew Dog Rescue, która zgodziła się przyjąć do siebie pieska. Zabrali Snowflake do weterynarza, gdzie mała została zbadana i zaszczepiona.
Kiedy Snowflake została odpowiednio przygotowana pod względem zdrowotnym, można było zacząć szukać jej nowego domu. I zaraz przed świętami, 21 grudnia, znalazła idealną rodzinę.
Sunia kocha swoją nową właścicielkę i swoją starszą siostrę. Ma się teraz naprawdę świetnie. Jestem wdzięczna wszystkim, którzy zaangażowali się w znalezienie jej nowego domu.
Udostępnij ten artykuł, by szerzyć miłość i radość wśród Twoich znajomych!