Wiele starszych, samotnych osób ze względu na kłopoty zdrowotne ma problem z zadbaniem o siebie.
Nie trzeba więc mówić, co to oznacza, jeżeli taka osoba ma jakieś zwierzątko domowe.
Kto perski o imieniu Sindbad mieszkał ze starszym panem. Niestety gdy jego właściciel zachorował, nie było nikogo, kto mógłby się nim zaopiekować.
Na całe szczęście dla niego, pewnego dnia w domu staruszka znalazł się pracownik techniczny i naprawiając usterkę, znalazł zaniedbanego Sindbada. Mężczyzna poprosił o pomoc organizację zajmującą się ochroną zwierząt – Anti-Cruelty Society.
Sindbad został zabrany z piwnicy do schroniska. Pierwszym zadaniem przed jakim stanęli pracownicy placówki, było pozbycie się ponad 2 kilogramów sierści, w którą obrósł Sindbad.
Tuż po odnalezieniu Sindbad wyglądał jak jeden wielki kłębek poskręcanych włosów.
Nikt za bardzo nie wiedział, czy jest kotem rasowym, czy nie, a jeśli tak, to jakiej jest rasy. Dopiero po chwili odkryto, że to pers.
Sindbad koniecznie potrzebował jednak pomocy – w pierwszej kolejności strzyżenia.
„Podczas szczotkowania był bardzo grzeczny, a przecież był to bardzo męczący proces, który trwał dobre kilka godzin” – powiedział Eliot z organizacji Anti-Cruelty Society.
„W pierwszej chwili musiał też zostać nakarmiony na siłę, bowiem musieliśmy upewnić się, że jego układ trawienny i nerki działają w porządku.”
Pracownicy zgolili z niego ponad 2 kilogramy sierści, co stanowiło ponad połowę jego wagi.
Po tym procesie Sindbad mógł w końcu zacząć poruszać się nieco łatwiej i mogła rozpocząć się jego rehabilitacja.
Jak widać poniżej, trzeba było pozbyć się naprawdę sporej ilości sierści!
Po strzyżeniu przyszedł czas na badania i niestety okazało się, że z niedożywienia Sindbad miał chorą łapę.
W jednej z łap praktycznie zaniknęły mięśnie. Na szczęście dzięki odpowiedniej diecie, lekarstwom i uczuciu ludzi ze schroniska, kot zaczynał odzyskiwać formę.
Sindbad bardzo dobrze reagował na terapię.
Po jakimś czasie odzyskał pełnię zdrowia, chęci do życia i także piękne, białe futro.
Elliot z organizacji, która przejęła Sindbada, zabrał go ze schroniska na wakacje do swojego domu, aby kot nie czuł się samotny.
Dość szybko zakochał się w Sindbadzie.
„Jestem bardzo zaskoczony tym, jak bardzo kocha ludzi, nawet pomimo tego, że oni nie zawsze traktowali go w dobry sposób. Powinniśmy z takich sytuacji czerpać lekcje” – powiedział serwisowi Lovemeow Elliot.
Dziś Sindbad na stałe zamieszkał u Elliota i może być pewien, że już nigdy nie zostanie porzucony w piwnicy.
Sindbad ma teraz nawet swoje własne konto na Instagramie, które śledzi już spora grupa osób.
Wielkie dzięki dla Elliota za jego ogromne serce! Czy zgadzacie się, że po tej transformacji Sindbad wygląda rewelacyjnie?
Prosimy o udostępnienie tej historii znajomym na Facebooku, aby więcej osób mogło poznać niesamowitą transformację Sindbada!