Kiedy Kathryn Van Beek zauważyła przemoczone stworzenie czołgające się po drugiej stronie ulicy, po niedawnej burzy, nie wiedziała, co to jest.
Malutka, mokra kulka puchu którą zobaczyła miała przyczepioną pępowinę. Zwierzątko miało zaledwie jeden dzień.
Katheryn mieszkająca w Auckland w Nowej Zelandii zabrała to małe stworzonko i owinęła je, by było mu ciepło. Dopiero po bliższym przyjrzeniu się zdała sobie sprawę, że to kotek.
Pytała mieszkańców z okolicy, czy może wiedzą coś więcej o tym kociaku. Jednak nikt nic nie wiedział, więc zabrała go do domu.
Razem z mężem nadali kotku imię Bruce i na zmianę go karmili.
„Moja mama i tata wstają co dwie godziny, cały czas pachną mlekiem i kłócą się o to, kto jest lepszy w usypianiu mnie. Prawdopodobnie nie różni się to zbytnio od bycia rodzicem człowieka” – napisano na stronie na Facebooku poświęconej postępom Bruce’a.
Chcąc karmić małego Bruce’a mlekiem ze strzykawki Kathryn zabrała go nawet do pracy. Przetransportowała go w pudełku po butach.
Dopiero po dwóch tygodniach całodobowej opieki nad nim, Bruce’a otworzył oczy.
W trzecim tygodniu Bruce zaczął badać swoje otoczenie. Nie był już uzależniony od mamy i taty, jeśli chodzi o przemieszczanie się.
Tak powstała historia o przetrwaniu Bruce’a. Kota, który się nie poddał pomimo tak trudnego początku swojego życia.
Te wydarzenia miały miejsce w 2015 roku. Dziś Bruce ma się świetnie i uwielbia życie ze swoją rodziną, na którą składa się również starsza siostra Jager.
To cud, że to małe stworzenie przeżyło. Dowód na to, jak twardzi są nasi futrzani przyjaciele.
Dzięki wspaniałemu człowiekowi, który go znalazł i przygarnął, jest teraz silnym i kochanym zwierzakiem. Udostępnij, jeśli również podoba Ci się historia p przetrwaniu Bruce’a.