Na ziemi są miliardy ludzi i nikt z nas nie jest taki sam.
Rodzimy się w różnych warunkach, z innymi osobowościami i mamy inne pochodzenie, a to wszystko wpływa na to, jak potoczy się nasze życie.
Niestety wyróżnianie się z tłumu, jeśli chodzi o wygląd nie jest przez wszystkich mile widziane.
W sytuacji, gdy dana osoba potrzebuje miłości i wsparcia zbyt często słyszy się o tym, że zamiast tego otrzymuje obelgi od otaczających ją osób.
James Mcleod dokładnie wie, jakie to uczucie.
Dorastając był nazywany przez rówieśników chłopcem zebrą.
James urodził się z bielactwem nabytym. W wyniku choroby ma na całym ciele kilka białych plam.
Teraz jest już dorosły i chce szerzyć wiedzę o tej chorobie, co do której zbyt wiele osób ma straszne uprzedzenia.
We wszystkich epokach byli ludzie, którzy wyróżniali się z tłumu w taki czy inny sposób.
Bywało tak na przykład ze względu na szczególny talent, który posiadali i dzięki, któremu mieli szansę stanąć na największych światowych scenach, aby występować i bawić innych.
Przy wiwatach publiczności podbijali świat swoim niesamowitym blaskiem i charyzmą i trudno sobie wyobrazić, że był czas, kiedy nie byli w centrum uwagi.
Jednak są też takie osoby, które już w dzieciństwie mogą odczuć, że nie zawsze ludzie reagują pozytywnie na to, co niespotykane i wyjątkowe.
James Mcleod zaczął wyróżniać się z tłumu, gdy jako dziecko zaczął chodzić do szkoły.
Zdiagnozowano u niego bielactwo
Żaden inny rówieśnik nie wyglądał tak jak on.
Mając zaledwie 18 miesięcy, otrzymał diagnozę, która zmieniła wszystko.
Nawet dorastając w tak wielkim mieście, jak Nowy Jork, wiele osób odwracało się i patrzyło na niego ze sceptycyzmem, gdy szedł ulicą.
James urodził się z bielactwem, co oznacza, że na jego skórze pojawiły się białe plamy.
„W przypadku bielactwa pojawiają się białe plamy na skórze, a czasami także białe włosy. Wynika to z braku pigmentu. Bielactwo może występować w jednym lub wielu miejscach na ciele. Bielactwem nie można się zarazić” – napisano na stronie internetowej.
Chociaż wszyscy wiedzieli, że James nic nie może z tym zrobić, to nie powstrzymało jego kolegów z klasy przed złośliwościami.
Nie minęło dużo czasu, nim w szkole stał się znany, jako chłopiec zebra. Właśnie z powodu białych plam na ciele.
Chłopiec miał je na całym ciele, jednak najbardziej zwracał uwagę biały pasek na jego twarzy. Koledzy z klasy kpili z niego i wytykali na korytarzach.
„Zdiagnozowano u mnie bielactwo, gdy miałem 18 miesięcy. Do tego czasu moja skóra była jednokolorowa. Byłem pięknym czarnym dzieckiem” – powiedział dla brytyjskiego Daily Mail.
„Mając 18 miesięcy, mama zauważyła na mojej twarzy małą białą plamkę. Plama stopniowo zaczęła rosnąć i rozprzestrzeniać się po jednej stronie mojej twarzy, pozostawiając ją całkowicie białą”.
„Mama zabrała mnie do lekarza, który zdiagnozował u mnie bielactwo. Lekarze uważają, że w niektórych przypadkach bielactwo może mieć podłoże genetyczne. Moja siostra ma małą białą plamkę na nodze”.
Niestety czasy szkolne stały się dla Jamesa piekłem.
Czytaj także: Kobieta cierpiąca na bielactwo znajduje miłość i odnosi sukces po tym, jak zaakceptowała swoją chorobę
„Chłopiec zebra” był prześladowany w szkole
Koledzy z klasy prześladowali go przez cały okres nauki w szkole. Jedyną rzeczą, na której James się skupiał, było zaliczenie przedmiotów i pójście w świat.
Chociaż rówieśnicy go nie akceptowali, James był zdeterminowany, by nie zrażać się swoim wyglądem.
Na co dzień starał się cieszyć ze swojej wyjątkowości.
„Jako dziecko prześladowane w szkole, pewnego dnia wróciłem do domu i zdecydowałem, że nie chcę już płakać, nie chcę już bać się ludzi” – powiedział.
„Zmusiłem się do spojrzenia w lustro i konfrontacji z „potworem”. Z chwilą, gdy to zrobiłem, zacząłem zdawać sobie sprawę, jaki jestem piękny”.
Dziś James jest dorosły i na wiele sposobów zemścił się za trudne lata szkolne.
Napisał kilka książek dla dzieci i jest zdeterminowany, aby szerzyć wiedzę na temat swej choroby.
Jego wielkim marzeniem i ambicją jest, aby nikt, niezależnie od wieku, kto ma bielactwo, nie musiał przechodzić przez to samo, co on.
Wyróżnianie się z tłumu nie powinno wiązać się z zastraszaniem. Powinno się być szanowanym i akceptowanym takim, jakim się jest.
„Jako dziecko nadawano mi wiele przezwisk min. twarz skunksa, twarz zebry, krowy. Wciąż jestem pytany o to, czy się oparzyłem lub, czy ktoś oblał mi twarz wybielaczem”.
„Już samo pytanie 'co się stało z twoją twarzą?’ sprawia ból, jakby ze mną było coś nie tak”.
Jest dumny ze swojego wyjątkowego wyglądu
Dziś James jest bardziej niż dumny ze swojego wyglądu i postrzega chorobę jako swoją „supermoc”, która czyni go wyjątkowym.
„Bez bielactwa wszystko w moim życiu wyglądałoby inaczej. Jak powiedziałem wcześniej, to co uważałem za swoje największe wyzwanie, okazało się moim największym błogosławieństwem”.
„Bielactwo pomogło mi pozytywnie wpłynąć na innych i dało mi możliwość służenia innym, którzy potrzebują wsparcia”.
Dziś James często wygłasza wykłady na temat swojej choroby. Robi to po to, by motywować innych do życia pełnią życia.
„Mój wygląd się różni, a ludzie to zauważają. Z chwilą, gdy zaakceptowałem swój odmienny wygląd i piękno mojej skóry, zdałem sobie sprawę, że mogę pomóc innym, którzy chcą pracować nad pewnością siebie”.
„Wiem, jak to jest czuć się niekomfortowo we własnej skórze. Bać się tego, co pomyślą o tobie inni ludzie, być wykluczonym i prześladowanym”.
„Jestem pobłogosławiony, że znalazłem w sobie siłę, która pozwala mi kochać siebie i moim obowiązkiem jest dzielenie się tym przesłaniem z innymi”.
James jesteś wspaniałą inspiracją i wzorem do naśladowania! Życzymy Ci wszystkiego najlepszego!
Czytaj także: Chłopiec z autyzmem nie pojawił się w szkole – gdy tata znajduje jego pracę domową, nie może uwierzyć co jego syn napisał