Trudno pojąć, że minęło już 15 lat od śmierci prawdopodobnie największego artysty, jaki kiedykolwiek żył.
Życie Michaela Jacksona było pasmem wzlotów i upadków. Przepełnionym licznymi spekulacjami, co ostatecznie doprowadziło do znacznej polaryzacji w odbiorze jego osoby.
Nikt jednak nie może zaprzeczyć, że był pionierem w swojej dziedzinie, a potwierdzeniem talentu i wpływu „Króla Popu” jest to, że stawia się go wśród największych muzycznych geniuszy, obok takich artystów jak Elvis Presley i The Beatles.
25 czerwca 2009 roku branżą rozrywkową i w ogóle światem wstrząsnęła wiadomość o nagłej śmierci Michaela Jacksona.
Gwiazda „Thrillera” przygotowywała się do 50-dniowego pobytu w Wielkiej Brytanii, kiedy zmarła w swoim domu w Los Angeles. Doktor Conrad Murray, osobisty lekarz Jacksona, stwierdził, że piosenkarz przestał oddychać i wyglądało na to, że doszło do zatrzymania akcji serca kilka minut po tym, jak Murray podał mu dużą dawkę propofolu i benzodiazepiny, aby pomóc mu zasnąć.
Pomimo wysiłków lekarzy, życia Jacksona nie udało się uratować. Uznano go za zmarłego dwie godziny po tym, jak Murray zadzwonił pod 112.
Kontynuacja artykułu pod zdjęciem
![mężczyzna w okularach przeciwsłonecznych, krawacie, białej koszuli i marynarce](https://cdn-main.newsner.com/wp-content/uploads/sites/14/2024/06/27084310/j1-5.jpg)
Pośród bólu i żalu, jakie odczuwało miliony fanów na całym świecie po śmierci Jacksona, w wyniku dochodzenia i sekcji zwłok dr Murray oskarżono o nieumyślne spowodowanie śmierci.
Podczas procesu obrona Murraya twierdziła, że w noc swojej śmierci 50-letni Jackson zażył osiem tabletek uspokajającego lorazepamu, chociaż Murray mu go nie podał.
„Kiedy doktor Murray opuścił pokój, Jackson podał sobie samodzielnie dawkę propofolu, która wraz z lorazepamem wywołała w jego organizmie reakcje, prowadzącą do śmierci” – argumentował jego zespół obrońców.
„Cała ta sprawa jest tragiczna, ale dowody nie wskazują na to, by zrobił to dr Murray”.
Kontynuacja artykułu pod zdjęciem
![mężczyzna w czerwonej marynarce](https://cdn-main.newsner.com/wp-content/uploads/sites/14/2024/06/27084536/j2-5.jpg)
Po tym, jak prokuratura orzekła, że „zaufanie do Murraya kosztowało Jacksona życie”, lekarza skazano na cztery lata więzienia.
Teraz, 15 lat od tych tragicznych wydarzeń ponownie przypomniano słowa Jacksona, zgodnie z wypowiedzią doktora Murraya.
Podczas procesu o zabójstwo Murray twierdził, że Jackson poprosił o „mleko”, czyli słowo, którego piosenkarz użył do określenia środka usypiającego – propofolu.
Jak donosi „LA Times”, oto co Murray zeznał przed ławą przysięgłych podczas procesu: „[Jackson] powiedział: 'Proszę, daj mi trochę mleka, żebym mógł zasnąć, bo wiem, że tylko to naprawdę na mnie działa’”.
„To po prostu lek, który był mu znany, nazywa się propofol”.
„Powiedział: 'Po prostu spraw, żebym zasnął, nie ma znaczenia, o której godzinie wstanę’”
„Wtedy zgodziłem się przejść na propofol”.
Dr Murray powiedział, że po podaniu leku opuścił Jacksona na dwie minuty, aby skorzystać z łazienki. Jednak, kiedy wrócił Jackson przestał oddychać.
Jeśli lubisz czytać wiadomości o gwiazdach i chcesz dowiedzieć się więcej od Newsnera, zapoznaj się z poniższym artykułem:
CZYTAJ TAKŻE:
Rodzice 6 dzieci giną podczas pierwszych rodzinnych wakacji – porwał ich silny prąd