60-letni mężczyzna opowiedział o szoku jaki przeżył po tym, jak w ciągu dwóch tygodni stracił rodziców i siostrę z powodu koronawirusa.
Rodzice Keith i Jean MacVicar mieli 80 lat, oboje zmarli bo zainfekowaniu koronawisusem. W tym samym czasie ich córka Jayne również walczyła o życie. Jej brat Richard na Facebookowej grupie prosił o modlitwę w jej intencji.
„Kolejne wstrząsające wieści w ciągu ostatnich 9 dni, po tym jak zmarli rodzice. Dawaj Jayne, bądź silna i walcz z tym, proszę” – napisał na grupie Shine a light to help fight Coronavirus na Facebooku.
Później zaktualizował post, by przekazać następującą informację: „W nawiązaniu do poprzedniego posta z żalem stwierdzam, że Jayne przegrała walkę o życie i zmarła dzisiaj. Przynajmniej mamy komfort wiedząc, że jest teraz z mamą i tatą, którzy kilka dni temu przegrali walkę z tą okropną chorobą.”
„Wycięto mi serce”
„Po utracie połowy rodziny w ciągu dwóch tygodni czuję się tak jakby ktoś mnie rozciął i ukradł mi serce”.
Post, który opublikował spotkał się z dużym odzewem. Ponad 30 000 reakcji i tysiące komentarzy wyrażających wsparcie, w tych ciężkich chwilach dla Richarda.
Po śmierci rodziców Richard podziękował też całemu personelowi medycznemu, który pomagał w opiece nad nimi.
„Daliście z siebie wszystko w tych bardzo trudnych warunkach. Wszyscy jesteście Bohaterami i zasługujecie na znacznie więcej, dziękuje ” – napisał.
Richard MacVicar z Staffordshire w Anglii musi teraz zmierzyć się z niewyobrażalnym bólem związanym z organizacją trzech pogrzebów dla swoich bliskich.
Przed swoją śmiercią Jayne opublikowała wiele wiadomości na Facebooku zachęcających przyjaciół do przestrzegania izolacji społecznej – poinformowało Daily Mail.
Zamieniła nawet swoje zdjęcie profilowe na takie z napisem: „Zostań w domu, możesz uratować życie”.
Liczba osób zmarłych z powodu koronawirusa przekroczyła 10 000, co czyni Anglię jednym z najbardziej dotkniętych wirusem krajów na świecie.
W weekend wielkanocny premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson wyszedł ze szpitala, po tym jak sam walczył o zdrowie.
Nie mogę sobie wyobrazić bólu, przez który musiał przejść; wysyłamy wsparcie i siłę do Richarda.
Możemy to zrobić, pozostając w domu i pomagając ograniczyć rozprzestrzenianie się tej choroby. Proszę podziel się tym artykułem.