Sasha urodziła się we wrześniu i od pierwszego dnia musiała walczyć o swoje życie.
Psinka urodziła się z rozszczepionym podniebieniem, chorobą, która sprawia, że górna warga podzielona jest na pół. W wyniku tego, nie była w stanie normalnie jeść.
Aby zapewnić Sashy pomoc, której ta potrzebowała, jej właściciel skontaktował się z organizacją SNARR Animal Rescue Northeast, która pomaga psom ze specjalnymi potrzebami.
„Przywiózł ją do mojego domu, a ona była taka malutka i delikatna” – powiedziała The Dodo Courtney Bellew ze SNARR.
Courtney, która już wcześniej miała do czynienia z psami cierpiącymi na podobną przypadłość, od razu stwierdziła, że Sasha będzie musiała być karmiona butelką.
Aby dać Sashy szanse na przetrwanie, kobieta skontaktowała się z dyplomowaną pielęgniarką, Marie DeMacro.
Marie, która już wcześniej zajmowała się bezbronnymi nowo narodzonymi zwierzątkami, obiecała, że zrobi co w jej mocy, aby ocalić Sashę. Obie jednak, wraz z Courtney, zdawały sobie sprawę, że sytuacja jest dramatyczna.
Tak naprawdę rozszczepienie podniebienia było dopiero początkiem problemów zdrowotnych Sashy.
Maleńki szczeniaczek, który ważył zaledwie 310 gramów, miał głowę, która była nieproporcjonalnie wielka, w stosunku do reszty jej ciała. Okazało się, że mała cierpi na wodogłowie, co sprawiało, że mózg Sashy był wielkości 1/3 tego, jaki posiadało jej rodzeństwo.
Niestety problemy Sashy się tutaj nie kończyły. Miała problemy ze stawami oraz chwyciła kilka infekcji, które z kolei, między innymi, wpłynęły na jej problemy z oddychaniem.
Mała się nie poddała
Jednak kiedy sytuacja Sashy wydawała się naprawdę beznadziejna, mała wszystkich zaskoczyła… ani trochę się nie poddając.
„Ta sunia posiada niespotykaną wolę i determinację” – powiedziała Mary.
Trzy miesiące później Sasha wciąż walczy o swoje życie. Jest jeszcze za mała, aby móc poddać się operacji, która pomogłaby jej samodzielnie jeść, a co za tym idzie – sprawiłaby, że jej ciało urosłoby proporcjonalnie w stosunku do głowy.
Pomimo że Sasha jest nieco wolniejsza niż inne szczeniaki, wydaje się szczęśliwa. A przede wszystkim – bez wątpienia dostaje wiele miłości zarówno od swoich ludzkich opiekunów, jak i zwierząt, które znalazły się w jej życiu.
Marie karmi Sashę co 3-4 godziny w ciągu dnia i co 5 godzin w nocy – tak, żeby obie mogły spać.
Aby utrzymać Sashę w cieple, Marie ubiera jej sweterki, które w żaden sposób nie wydają się suczce przeszkadzać.
Mała bardzo docenia wszystkie te starania. Za każdym razem, kiedy Marie karmi Sashę, maleńka z wielką miłością pokazuje swą wdzięczność.
„Jeśli trzymam ją blisko twarzy, kiedy ją przytulam i całuję, Sasha liże mnie po nosie” – mówi DeMarco.
Jak na razie trudno powiedzieć, co przyniesie Sashy przyszłość, ale Marie jest pełna nadziei, że pewnego dnia wyrośnie z niej zdrowy, dorosły pies.
Marie mówi, że widzieć, jak ten rozkoszny pitbull każdego dnia walczy o swoje życie, pomimo tego, że nikt nie dawał mu żadnych szans, warte jest podjęcia każdego wysiłku.
Marie nazywa Sashę swoim cudownym szczeniaczkiem – i chyba dość łatwo zrozumieć dlaczego. Udostępnij, jeśli się z tym zgadzasz!
Na podstawie: The Animal Bible. Polub stronę.