W 2017 roku pewni turyści ze statku wycieczkowego spędzili niezapomniane chwile w jednym z najbardziej odległych miejsc na ziemi.
Do zdarzenia doszło na wzgórzu na Wyspie Wrangla na północnym Oceanie Arktycznym, w północno-wschodniej Syberii.
Turyści ze statku myśleli, że widzą owce poruszające się po zboczu wzgórza. Jednak, kiedy przyjrzeli się bliżej, zdali sobie sprawę, że patrzą na zupełnie inne zwierzęta.
Żerujące niedźwiedzie
Co rzeczywiście tam było? Setki niedźwiedzi polarnych zebrały się na wybrzeżu Arktyki, aby ucztować na martwym wielorybie wyrzuconym na brzeg.
Wyglądało na to, że wieloryb nakarmił wiele żołądków, w tym rodziny z czterema młodymi.
„Było tam co najmniej 230 niedźwiedzi polarnych, w tym samotne samce, samotne samice, matki z młodymi, a nawet dwie matki z czterema młodymi” – według The Dodo powiedział rzecznik rezerwatu przyrody na wyspie Wrangel.
W związku z tym, że na wolności pozostało zaledwie 20 000–25 000 niedźwiedzi polarnych, turyści zobaczyli w jednym miejscu około jeden procent ich całkowitej populacji. Całkiem niesamowite, prawda?
Dobrze jest widzieć tak wiele niedźwiedzi polarnych jedzących zdrowy posiłek. Zwłaszcza, że gatunek ten jest poważnie zagrożony. Z powodu topniejącego lodu w Arktyce niedźwiedziom polarnym zdarza się utknąć na mieliźnie. Przez co nie zawsze mogą zbliżyć się do fok, aby na nie zapolować i zdobyć potrzebny im pokarm.
Według naukowców z Polar Bears International, jeśli nie uda nam się spowolnić zmian klimatycznych, do 2100 roku niedźwiedzie polarne całkowicie wyginą ze środowiska naturalnego.
Na szczęście te niedźwiedzie polarne nie musiały się martwić o jedzenie, przynajmniej przez jakiś czas. A turyści, którzy je widzieli doświadczyli wyjątkowej chwili, którą zapamiętają na całe życie.
Podziel się tym ze wszystkimi znajomymi na Facebooku, aby więcej osób mogło to zobaczyć!
Czytaj także: Zaginiony chłopiec odnaleziony po dwóch dobach spędzonych w lesie – twierdzi, że spędzał czas z niedźwiedziem
