„Setki adoratorów” kontra „dostałem jedną”. Schreiber i Korczarowski po rozstaniu zamienili Facebooka w ring

Ich związek od początku wyglądał jak reality show na żywo, ale to, co dzieje się po rozstaniu, przebiło nawet najbardziej wyśrubowane standardy dramy w social mediach.

Marianna Schreiber opowiada o „setkach wiadomości matrymonialnych dziennie”, a Piotr Korczarowski pod jej postem dorzuca swoje: „Setki?! Ja do tej pory dostałem jedną”. I nagle zwykły komentarz na Facebooku staje się kolejnym odcinkiem telenoweli, którą ogląda pół polskiego internetu.

7 miesięcy jak telenowela. „Nie będzie już żadnych powrotów”

Jak przypomina Jastrząb Post, Marianna Schreiber i Piotr Korczarowski poznali się wiosną 2025 roku, a ich relacja od startu była jazdą bez trzymanki: szybkie zauroczenie, publiczne wyznania, kryzysy, rozstania, powroty, znów rozstania.

Niedawno celebrytka ogłosiła, że to już definitywny koniec. W nagraniu, które cytował Jastrząb Post, podkreśliła, że „nie będzie już żadnych powrotów”, a ich światy miały się ostatecznie rozjechać.

Krótko mówiąc: drzwi zostały zatrzaśnięte… przynajmniej oficjalnie.


Bukmacherzy wchodzą do gry. „Ludzie, to jest chore!”

Rozstanie tej dwójki tak rozgrzało publikę, że do zabawy dołączyli… bukmacherzy. Jak podaje Pudelek, jedna z firm wystawiła zakład, czy Schreiber zaprezentuje nowego partnera do końca roku.

Według szacunków cytowanych przez Plejadę, prawdopodobieństwo „nowej miłości” zostało wycenione na około jedną trzecią, a kurs ustawiono tak, by zachęcić fanów do stawiania pieniędzy na prywatne życie celebrytki.

Na reakcję samej zainteresowanej nie trzeba było długo czekać. Jak opisuje BlaskOnline, Marianna wrzuciła na Instagram screen z oferty i w emocjonalnym wpisie nazwała całą sytuację „choreee” i „masakrą”, pytając retorycznie, jak można w ten sposób „grać na czyichś uczuciach i emocjach”.

„Nie szukam faceta. Dajcie mi spokój” – kartonik, który zobaczył cały internet

Kiedy wydawało się, że burza trochę przycichnie, Schreiber postanowiła wysłać światu własny, bardzo dosłowny komunikat. Jak relacjonuje Pudelek, celebrytka zapozowała do zdjęcia, trzymając kawałek tektury z ręcznie wypisanym hasłem „Nie szukam faceta. Dajcie mi spokój”.

Gest miał być odpowiedzią zarówno na zakłady bukmacherskie, jak i na wielką falę komentarzy, które sprowadzały jej życie wyłącznie do pytania: „Kto będzie następny?”. Zamiast kolejnego wywiadu, Marianna wybrała prosty streetowy „plakat” – oczywiście w wersji instagramowej.

„Setki adoratorów” vs „dostałem jedną”. Publiczna licytacja po rozstaniu

I tu zaczyna się najświeższy odcinek tej historii. W kolejnym wpisie – jak opisuje Pudelek – Marianna stwierdziła, że po rozstaniu jej skrzynki w social mediach mają pękać w szwach od „setek wiadomości dziennie” z propozycjami matrymonialnymi.

Na tym jednak się nie skończyło, bo do gry niespodziewanie wkroczył… sam Korczarowski. Zgodnie z relacją Pudelka oraz BlaskOnline, były partner zostawił pod jej wpisem krótki komentarz: „Setki?! Ja do tej pory dostałem jedną”, dorzucając rozbawioną emotkę.

Jedno zdanie wystarczyło, by followersi przenieśli się do strefy komentarzy i zaczęli obstawiać, kto kogo próbuje „uszczypnąć” i czy to żart, czy jednak pasywno-agresywna szpilka.

Z Facebooka na ring. Co na to sam Korczarowski?

Warto przypomnieć, że kilka dni wcześniej Piotr prezentował się w zupełnie innym tonie. W emocjonalnym wpisie, cytowanym przez Pudelek, przekonywał, że po prawdziwej relacji „nie szuka się odwetu” i nie będzie publicznie obrzucał byłej błotem, prosząc wręcz „plotkarskie hieny”, by zapomniały o nadziei na sensacyjne wywiady.

Na tym tle jego najnowszy komentarz o „jednej wiadomości” brzmi jak próba przejścia do lżejszego, autoironicznego tonu – ale to internet, więc każda emotka jest rozkładana na czynniki pierwsze.

Ona: „mam dość facetów”, on: filozofia rozstania

Równolegle Schreiber buduje własną narrację „nowego rozdziału”. Jak opisuje Styl.fm, celebrytka miała zasugerować, że ma dość pewnego typu mężczyzn i nie interesują jej „bad boye” czy toksyczne relacje, stawiając na inne wartości niż dotąd.

Z kolei w cytowanym wcześniej wpisie, na który powołuje się Pudelek, Korczarowski tłumaczył, że czasem „po prostu pozwala się odejść” i że po relacji nie powinno się szukać zemsty.

Na poziomie deklaracji oboje mówią więc o „spokoju” i „nowym etapie”. Problem w tym, że ich media społecznościowe wciąż dostarczają fanom show, od którego trudno się oderwać.

Fast food, motywacyjne mowy i życie „na Insta”

Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze wątek „drwala po rozstaniu”. Jak opisuje Jastrząb Post, Schreiber nagrała emocjonalne story po wizycie w McDonald’s, gdzie zakup kultowej kanapki stał się pretekstem do motywacyjnego apelu do kobiet po rozstaniach: zamiast „siedzieć pod kocem i umierać”, mają tańczyć, spełniać marzenia i „zadbać o siebie”.

Wszystko to sprawia, że obraz po-związkowej rzeczywistości tej pary jest wyjątkowo instagramowy: trochę bólu, trochę drwala, trochę zakładów bukmacherskich, sporo wielkich słów – i mnóstwo komentarzy.

Kto tu naprawdę wygrywa?

Patrząc z boku, można odnieść wrażenie, że niezależnie od tego, ile naprawdę jest tych „setek adoratorów” i ilu „matrymonialnych DM-ów” dostał Piotr, jedno jest pewne: medialnie wygrywają wszyscy.

Schreiber wciąż jest w centrum uwagi – od zakładów bukmacherskich po memy z kartonikiem. Korczarowski, nawet jeśli twierdzi, że chce spokoju, jednym krótkim komentarzem znów ląduje w nagłówkach. A portale plotkarskie mają materiał na kolejne teksty, którym trudno się oprzeć.

A Ty po czyjej stronie jesteś w tej „licytacji”?

Uważasz, że to tylko niewinny żart dwójki dorosłych ludzi, którzy potrafią śmiać się z siebie po rozstaniu? Czy raczej masz wrażenie, że ich prywatne życie dawno już przerodziło się w show „pod publiczkę”?

Czytaj także:

Uwzględniono wniosek o eutanazję zdrowej fizycznie 29-letniej kobiety

Pocałunki, rozstanie i oskarżenia o homofobię. Afera Zillmann–Lesar po ‘Tańcu z Gwiazdami’ nie gaśnie

 

Czytaj więcej na temat...