Roczny, chory na białaczkę chłopiec przeżył dzięki czemuś, co się po prostu wyrzuca

Teddy miał zaledwie rok, gdy zdiagnozowano u niego białaczkę.

Dziś lekarze szacują, że chłopiec ma 97 procent szans na przeżycie. Zawdzięcza to w dużej mierze rzeczy, którą wielu rodziców „wyrzuca”.

Mama Sarah Cripps (37 l.) była zdruzgotana, gdy u jej 17-miesięcznego syna Teddy’ego zdiagnozowano białaczkę.

Mama chłopca zauważyła kilka guzków z tyłu jego głowy. Już wtedy podejrzewała co to może być i była tym przerażona.

Kontynuacja artykułu pod zdjęciem

kobieta, mężczyzna i dwójka dzieci
Sarah ze swoimi synami bliźniakami, Georgem i Teddym. 
Zdjęcie: Facebook

„Widząc guzki bardzo się przestraszyłam. Moja kuzynka zmarła na białaczkę, gdy miałam około 12 lat, więc od razu poszłam do lekarza, aby powiedzieć o swoich obawach” – powiedziała Sarah dla Manchester Evening News.

„Podłoga się pode mną ugięła”

Stan zdrowia Teddy’ego nie specjalnie zaniepokoił lekarzy, ale ponieważ jego matka bardzo martwiła się o niego, to już w ciągu 24 godzin zasięgnęła „drugiej opinii” u innego lekarza. Wtedy dowiedziała się, że jej koszmarne przypuszczenia się potwierdziły.

Lekarz zrobił Teddy’emu badanie krwi i odkrył, że jest się czym martwić. Roczne dziecko miało ostrą białaczkę szpikową, zwaną także rakiem krwi.

Chłopiec musiał przejść chemioterapię i pilnie potrzebował przeszczepu komórek macierzystych. Sarze powiedziano, że ma 13 procent szans na przeżycie.

Byłam przekonana, że brat bliźniak Teddy’ego, George, będzie mógł być dawcą. Natomiast, gdy dowiedziałem się, że tak nie jest, poczułem się, jakby ponownie postawiono diagnozę. Podłoga się pode mną ugięła” – powiedziała Sarah dodając:

„Lekarze powiedzieli, że istnieje duża szansa, że ​​znajdą kogoś, kto będzie pasował i na szczęście tak się stało”.

Kontynuacja artykułu pod zdjęciem

kobieta całuje w policzek  łyse dziecko
Sarah i Teddy, kiedy był najbardziej chory. 
Zdjęcie: Facebook

Dawcę znaleziono w Hiszpanii

Teddy otrzymał krew od 11-letniego chłopca z Hiszpanii. Pochodziła ona z łożyska, które jego matka zdecydowała się oddać po urodzeniu syna. Narząd ten zawiera krew pępowinową pełną komórek macierzystych.

Transplantacja przebiegła bez problemu. Teddy nie potrzebował też żadnych leków przeciwbólowych.

Kontynuacja artykułu pod zdjęciem

kobieta i dziecko
Matka Sarah i syn Teddy dzisiaj. 
Zdjęcie: Facebook

„Według mnie trzy rzeczy uratowały życie Teddy’ego, to wczesna diagnoza, dobre odżywianie i przeszczep komórek macierzystych z krwi pępowinowej” – powiedziała Sarah.

Obecnie Teddy ma 3 lata i 97% szans na przeżycie.

Sarah apeluje do wszystkich matek

Sarah jest wdzięczna Hiszpance, która zdecydowała się oddać swoje łożysko po porodzie. Teraz matka Teddy’ego apeluje do innych kobiet, aby zrobiły to samo, zamiast pozwolić położnym je wyrzucić.

„Gdybym stanęła z moim dzieckiem przed ciężarną matką i powiedziała: 'Bez przeszczepu komórek macierzystych moje dziecko umrze, a jego największą szansą na przeżycie jest łożysko, które wyrzucisz do śmieci, czy mogę je wziąć?’, chyba nie ma na świecie matki, która powiedziałaby: 'Nie’” – stwierdziła Sarah.

Kontynuując dodała:

„Nigdy nie zrozumiecie tego uczucia, kiedy mówi się wam, że jest sposób na uratowanie życia waszego dziecka, ale nie jest to lekarstwo, które można kupić, ale coś co pochodzi od osoby, która pewnego dnia podejmie decyzję by to ofiarować”.

Cóż za cudowna historia! Wspaniale jest się dowiedzieć, że sytuacja Teddy’ego uległa znacznej poprawie.

CZYTAJ TAKŻE:

Nastolatka umiera na raka – kiedy mama widzi jej trumnę, jej serce przepełnia ciepło

Zdjęcie chorujących na raka dziewczynek podbija serca internautów – a ich spotkanie po 4 latach wzrusza do łez