W mediach często można usłyszeć o rzadkich i wspaniałych stworzeniach, które przebyły tysiące kilometrów wraz z jakimś towarem. Czasem zwierzęta te pozostają niezauważone aż do chwili, w której klient zabierze daną rzecz do domu i tam ją rozpakuje.
Najczęściej jest to pająk, który przebył daleką drogę z bardziej tropikalnego kraju w jakiejś skrzynce z owocami.
Jednak pracownicy jednego z australijskich supermarketów zauważyli coś nietypowego, co pojawiło się u nich w sklepie wraz z nową dostawą roślin doniczkowych.
Byli tak niepewni tego, co powinni zrobić, że postanowili zadzwonić w tej sprawie do specjalistów.
Pracownicy supermarketu rozpakowywali właśnie nową dostawę doniczkowych roślin, kiedy nagle zauważyli, że w jednym z pakunków coś się porusza.
Kiedy bliżej przyjrzeli się donicy, doszli do wniosku, że jest to nietoperz. Nietoperz, który cały czas się wierci i nie wie, co się dzieje.
W jakiś sposób nietoperz, któremu nadano później imię Benjamin, musiał wpaść do rośliny na chwilę przed tym, kiedy ta została zapakowana w plastikową folię.
W magazynie, w którym pakowane są rośliny, pod dachem znajduje się gniazdo nietoperzy.
Interweniowała specjalistka
Pracownicy sklepu nie byli pewni, jak powinni zareagować. Wezwali więc specjalistkę, która zawodowo zajmuje się ratowaniem nietoperzy. Denise Wade wzięła ze sobą roślinę wraz z uwięzionym w niej malcem.
„No cóż, jest to coś, czego nie widuje się każdego dna” – powiedziała w filmiku umieszczonym na Facebooku Denise Wade, właścicielka Batzilla the Bat.
Na szczęście uwolnienie tego nietoperza było bardzo proste. Wystarczyło usunąć plastik i wypuścić skołowane zwierzę.
Obserwacja
„Jako że był w bardzo dobrym stanie, podejrzewamy, że musiał trafić na taśmę tego samego ranka” – powiedziała Denise w The Dodo.
Denise wsadziła zwierzę do maleńkiego transportera dla nietoperzy – kilka dni później zwierzę wróciło do swojego stada.
„Benjamin to dorosły samiec. Jako że nie był ranny, pozostawiliśmy go na trzy dni pod obserwacją, tylko po to, aby upewnić się, że na pewno wszystko z nim w porządku. Następnie został zabrany z powrotem do swojego domu, gdzie ponownie spotkał się ze swoją, mieszkającą pod dachem magazynu, rodziną” – powiedziała Denise w The Dodo.
Pracownicy magazynu są teraz bardziej czujni, jeśli chodzi o zwracanie uwagi na małe stworzonka, które nagle mogą spaść spod sufitu.
Plastik może stanowić śmiertelną pułapkę dla zwierząt. Zarówno na lądzie, jak i w oceanach. Bardzo się cieszymy, że udało się ocalić małego Benjamina. Niestety wiele innych zwierząt nie ma tego szczęścia.
Udostępnij ten artykuł i uświadom swoim znajomym, jakie niebezpieczeństwo niesie za sobą plastik.