Ludzie często potrafią sprawić, że się za nich wstydzę.
Większość z nas od najmłodszych lat dzieciństwa uczona była, aby szanować cudzą własność.
Najwyraźniej jednak wciąż istnieją ludzie, których za bardzo nie obchodzą inni. Weźmy na przykład sytuację, która zdarzyła się w Kalifornii w USA. Ktoś postanowił wyrzucić swoje śmieci na ziemi pewnego farmera.
Na szczęście wniosek z tej konkretnej historii doskonale pokrywa się ze starym powiedzeniem, że ten się śmieje, kto się śmieje ostatni.
Ostatnie słowo z całą pewnością należało tu do farmera…
Piękne gospodarstwo pokazane na poniższym zdjęciu znajduje się w Kalifornii. Wiem, co sobie myślisz: co mogłoby zakłócić codzienny spokój tego miejsca? Prawda?
A jednak.
Pewien człowiek postanowił wywieźć swoje śmieci – których było bardzo dużo – i porozrzucać je na ziemi. Zawsze jest to oczywiście karygodne działanie, ale tym razem na dodatkową niekorzyść ignoranta zadziałało to, że ziemia okazała się prywatna.
Często trudno jest wyśledzić osoby odpowiedzialne za nielegalny wywóz śmieci. Dopóki nie zostaną przyłapane na gorącym uczynku, albo nie zostaną nagrane na monitoringu, odnalezienie ich jest praktycznie niemożliwe.
Ten konkretny przestępca został jednak złapany za rękę.
Kiedy farmer zaczął przeszukiwać kupkę śmieci, zobaczył list. Koperta była otwarta, a kiedy mężczyzna zajrzał do środka, odnalazł adres domowy człowieka, który zaśmiecił jego ziemię.
Pozwoliło to farmerowi zaplanować prostą, a jednocześnie genialną zemstę. Pozbierał wszystkie śmieci i zawiózł je do domu właściciela. Mężczyzna z całą pewnością chciał odzyskać to, czego „zapomniał” z ziemi farmera.
Chyba nikt nie ma wątpliwości co do tego, że ten człowiek dostał to, na co zasłużył. Do tego odebrał od życia ważną lekcję!
Polub i udostępnij ten artykuł, jeśli uważasz, że farmer postąpił słusznie!