Ostatnie słowa Stanisława Soyki poruszają do głębi. Artysta przeczuwał swój koniec

Wiadomość o śmierci Stanisława Soyki była dla świata muzyki ogromnym wstrząsem. Legendarny wokalista miał wystąpić podczas finału Top of the Top Sopot Festival, jednak na scenę już nie dotarł. To, co wydarzyło się w jego ostatnich godzinach życia, budzi szczególne emocje.

Niespodziewana tragedia w Sopocie

Finałowy koncert festiwalu w Operze Leśnej, zamiast wielkiego święta muzyki, zamienił się w czas żałoby. Podczas wydarzenia ogłoszono informację o śmierci 66-letniego artysty.

Jak państwo wiecie, przerwaliśmy transmisję naszego koncertu. Dziś wśród znakomitych artystów, którzy mieli wystąpić na tej scenie, był także Stanisław Soyka. Kiedy koncert już trwał, dotarła do nas informacja, że Stanisław Soyka nie żyje. Z szacunku dla artysty, ale także jego rodziny i bliskich, z szacunku dla państwa zdecydowaliśmy o przerwaniu transmisji – przekazał ze sceny Mateusz Hładki.

Śmierć Soyki była całkowitym zaskoczeniem, tym bardziej że jeszcze kilka godzin wcześniej brał udział w próbie generalnej. Sekcja zwłok została przeprowadzona, jednak na ostateczne ustalenie przyczyn zgonu trzeba będzie poczekać około miesiąca. – Sekcja zwłok Stanisława Soyki się odbyła. (…) Co do przyczyny zgonu, to będziemy mogli się wypowiedzieć mniej więcej za miesiąc – poinformował prokurator Marek Kopczyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Ostatnie spotkania i rozmowy

Za kulisami festiwalu Soyka rozmawiał m.in. z Kayah. Ich wymiana zdań dziś nabiera dramatycznego znaczenia.

Staszku, kilka godzin temu zapytałam Cię „Co z tą tolerancją?” Odpowiedziałeś “Kasia… nie ma”. Gdybym tylko wiedziała, że to nasza ostatnia rozmowa. Nic mądrzejszego już dziś nie napiszę. Do zobaczenia – napisała artystka w mediach społecznościowych.

Występ z Soyką przygotowywała także Natalia Grosiak. Wspominała, że do końca nie wiedziała, co tak naprawdę się wydarzyło. – Siedziałam w garderobie, już gotowa, pomalowana, ubrana i czekałam na sygnał od produkcji. Nagle przyszedł reżyser i powiedział, że coś się wydarzyło, ale jeszcze nie wiedziałam co. Dopiero później doszła do nas wiadomość o śmierci. Utrzymywano to przed nami w tajemnicy, żeby nas chronić przed szokiem – mówiła w programie „Fakty po Faktach”.

To właśnie jej Soyka wypowiedział słowa, które dziś brzmią jak przeczucie tragedii. – Nie wiem, czy dotrwam do jutra – miał powiedzieć podczas próby.

Dalsze ustalenia

Według informacji prokuratury, artysta zmarł w hotelu. – Stało się to w hotelu, prokurator został o sprawie poinformowany około godziny 21:00. W tego typu przypadkach zawsze pojawiamy się na miejscu zdarzenia, więc tak, można tak powiedzieć, że okoliczności naszego pojawienia się były „standardowe” – potwierdził prokurator Michał Łukasiewicz, szef Prokuratury Rejonowej w Sopocie.

Choć wokół przyczyn śmierci wciąż pozostaje wiele pytań, jedno jest pewne – odejście Stanisława Soyki pozostawiło ogromną pustkę w świecie muzyki.

Pogrzeb artysty

Ceremonia pożegnania legendarnego muzyka odbędzie się w drugim tygodniu września. Uroczystość będzie miała charakter państwowy. Stanisław Soyka spocznie na warszawskich Powązkach.

Czytaj także:

Premier Włoch „przewracała oczami” na spotkaniu z Trumpem

Zmarł Frank Caprio „najsympatyczniejszy sędzia na świecie”

 

Czytaj więcej na temat...