Kierowca myśli, że uratował samotnego kotka – chwilę później okazuje się, że to była „zasadzka”

Kierowca Robert zatrzymał się widząc kotka.
Po chwili coś zaszeleściło w pobliskiej trawie.

Robert Brantley ze Stanów Zjednoczonych, jak zwykle jechał swoim samochodem, gdy nagle był zmuszony się zatrzymać.

Właśnie tam na środku wąskiej, szutrowej drogi stał mały czworonożny przyjaciel, który docenił gest Roberta. Po tym, jak samochód się zatrzymał, samotny, mały kotek odważył się podejść bliżej.

Robert filmował całe zdarzenie odkąd wyszedł z samochodu. Chciał zobaczyć czego potrzebuje kociak.

Okazało się, że jest bezdomny.

Podniosłem kotka i wtedy zobaczyłem „zasadzkę”

Robert opisał całe zdarzenie na swoim Instagramie. Post w momencie pisania tego artykułu wyświetlono ponad 900 000 razy.

„Po pracy wsiadłem w samochód. Mijając kotka zdałem sobie sprawę, że on może nie przeżyć kolejnej nocy, a żona przecież chciała mieć kota na farmie. Poczułem, że muszę się zatrzymać i go uratować” – napisał Robert na swoim Instagramie.

Na nagraniu zarejestrowanym przez Roberta można zobaczyć, jak po raz pierwszy z czułością podnosi tego małego kociaka. Jednak potem, zaledwie kilka sekund później, pojawia się jeszcze kilka innych kociąt. Wychodzą na drogę z pobliskiej trawy.

„Mój Boże” – słychać, jak mówi Robert na nagraniu, kiedy zdaje sobie sprawę, ile ich jest.

„Zatrzymałem się, żeby nakręcić krótki film i wpadłem w zasadzkę mafii” – napisał żartobliwie Robert.

Według informacji podanych przez The Dodo okazało się, że na miejscu było aż 13 kociąt, które rozpaczliwie potrzebowały pomocy!

Co zrobił w tej sytuacji Robert? Oczywiście zabrał je wszystkie do domu!

Kilka z nich zostało już adoptowanych przez nowe rodziny. Przypuszczamy jednak, że dom Roberta będzie wypełniony kociakami tego lata!

Wielkie podziękowania dla Ciebie Robercie, że uratowałeś te kocięta! Jesteś prawdziwym zwierzęcym bohaterem!

Zapraszam do podzielenia się tą wspaniałą historią z innymi.