Choremu na raka chłopcu podczas jego walki o życie pomagała starsza siostra – 2 lata później chłopiec jest w pełni zdrowy

W sytuacji, gdy bliska osoba cierpi na jakąś chorobę, sprawa ta dotyka również całej rodziny.

Dwa lata temu mały Beckett Burge z Teksasu w USA trafił na pierwsze strony gazet na całym świecie.

Zaledwie w wieku czterech lat chłopiec zachorował na białaczkę, a jego matka podzieliła się bolesnym zdjęciem, które przedstawiało jego trudną walkę.

Teraz, dwa lata później kobieta poinformowała o stanie zdrowia swojego syna, co spowodowało, że tysiące ludzi zalało się łzami.

O takiej diagnozie nikt nie chce usłyszeć

Słowo „rak” sprawia, że ​​wszyscy czujemy się nieswojo. To straszna choroba, która każdego roku dotyka wiele rodzin na całym świecie.

Przykładowo w 2019 roku w Szwecji u prawie 66 000 osób zdiagnozowano raka – poinformowało Cancer Foundation.

Taka diagnoza już na zawsze wpływa na życie chorych, a także ich bliskich. Z pewnością trudno jest im się bezradnie przyglądać, gdy system opieki zdrowotnej próbuje pomóc ich bliskim w tym trudnym czasie.

Nieco ponad dwa lata temu wypowiedziała się na ten temat matka Kaitlin Burge, przekładając to co czuje na słowa.

To oglądanie ciężkich zmagań ukochanej osoby, która walczy z postawioną diagnozą. Jednocześnie jest się pogrążonym między nadzieją a rozpaczą.

Na jednym z opublikowanych przez matkę zdjęć można było zobaczyć, jak starsza siostra chłopca próbowała go pocieszyć, gdy stał nad toaletą, zmagając się z mdłościami.

Przyciągające uwagę zdjęcie rozeszło się po internecie

Kaitlin udostępniła to rozdzierające serce zdjęcie, aby uświadomić innym, jak ważne jest wsparcie bliskich w trudnych chwilach.

„Jedną z rzeczy, których nie mówi się o raku wśród dzieci, jest to, że dotyka on całą rodzinę. Zawsze słyszy się o zmaganiach finansowych i medycznych, ale jak często słyszy się zmaganiach, z którymi borykają się rodziny z dziećmi? Niektórzy mogą tego nie zauważać. Jednak życie mojej dwójki dzieci w ciągu 15 miesięcy przeszło od wspólnej zabawy w szkole i w domu do wspólnego spędzania czasu na sali szpitalnej. Moja czteroletnia wówczas córka obserwowała, jak jej brata karetką zabierano na oddział intensywnej terapii. Widziała, jak tuzin lekarzy nakłada maskę na jego twarz i ostrzykuje, aby podać tuzin leków do jego ciała. Tymczasem on leżał bezradnie. Nie była pewna, co się dzieje. Wiedziała tylko, że coś jest nie tak z jej bratem, jej najlepszym przyjacielem” – napisała matka pod zdjęciem, kontynuując:

„Nieco ponad miesiąc po tym, jak pozwolono mu wrócić do domu ze szpitala, widziała, jak walczył, by móc chodzić i się bawić. Żywy, energiczny i towarzyski młodszy brat, którego kiedyś znała, był teraz cichym, chorym i bardzo śpiącym chłopcem. Nigdy nie chciał się bawić. Nie rozumiała tego, że przedtem mógł chodzić, a teraz nie może nawet ustać bez pomocy. Nie rozumiała różnych terapii, przez które musiał przejść, aby odzyskać siły. Było to dla niej coś specjalnego, co on musiał zrobić, a czego ona nie robiła. Nie rozumiała dlaczego nie mogli już iść do swojego ulubionego parku? Dlaczego nie mogli pójść do parku wodnego, do którego kiedyś chodzili? Dlaczego nie szedł do przedszkola, kiedy ona mogła?”.

Liczy się wsparcie

„Nasuwa się więc pytanie, dlaczego dopuściliśmy do tego jego siostrę i dlaczego widziała to wszystko w tak młodym wieku? Dzieci potrzebują wsparcia i poczucia przynależności i nie powinny być odseparowywane od chorej osoby. Najważniejsze jest pokazać, że są pod opieką niezależnie od sytuacji. Córka spędzała dużo czasu u jego boku w łazience, kiedy zachorował. Nie odstępowała go. Wspierała go i opiekowała się nim bez względu na sytuację. Do dziś są blisko ze sobą. Zawsze się nim opiekuje”.

Wymioty pomiędzy zabawą. Chciało mu się wymiotować. Stawała przy jego boku i klepała go po plecach, gdy poczuł się źle. Schudł z 10 kg do 5 kg. Tym jest rak dla dziecka. Można się z tym zmierzyć, albo się poddać”.

CZYTAJ WIĘCEJ: Nikt nie uważa, by wysypka na ciele rocznego dziecka, która pojawiła się po przyjęciu leku, była czymś poważnym – teraz dziewczynka walczy o życie

Wielka troska siostry o młodszego brata

Od tego czasu, odkąd Kaitlin podzieliła się tym rozdzierającym serce obrazem minęły już nieco ponad dwa lata.

W życiu jej syna, który ma teraz 6 lat, wiele się wydarzyło.

Dzięki pomocy rodziny i bliskiej relacji z siostrą Beckett okazał się być prawdziwym wojownikiem.

Jak powiedziała Kaitlin dla British The Sun jego siostra Aubrey pomogła mu przejść przez trudny czas i mają teraz niesamowicie dobrą relację.

Na początku, gdy postawiono diagnozę rodzeństwo było przez jakiś czas rozdzielone. Chłopiec musiał spędzić wtedy dużo czasu w szpitalu.

Siostra bardzo martwiła się o swojego młodszego brata i o to, jak naprawdę się czuje.

„Zrobiliśmy synowi zdjęcia w szpitalu i przeglądaliśmy je na telefonie komórkowym. Córka wskazała na zdjęcie i powiedziała: 'dlaczego on nosi maskę”? Wszystko jej wytłumaczyliśmy. Widziała tuzin lekarzy, którzy nosili maskę na twarzy, wbijali w niego igły, podając tuzin leków do jego ciała, podczas gdy on leżał bezradny – powiedziała Kaitlin.

„Nie była pewna, co się dzieje. Wiedziała tylko, że coś jest nie tak z jej bratem, jej najlepszym przyjacielem”.

„Wyjaśniliśmy, że poważnie zachorował. Tak się po prostu stało, nie zaszkodziło mu nic do jedzenia, ani nic takiego nie zrobił co mu mogło zaszkodzić, i że ona też nic nie zawiniła. Nie można temu było zapobiec, ale jej nic takiego się nie stanie”.

Nie poznała swojego młodszego brata

Dopiero jakiś czas później rodzeństwo mogło znów być razem. Siostra Aubrey nie mogła wtedy poznać swojego młodszego brata.

Schudł, nie mógł nawet chodzić i był nie do poznania.

Kontrast był wielki między tym, gdy widziała swojego brata zdrowego, a tym, kiedy zmagał się z chorobą.

Jednak razem udało im się przez to przejść.

Uznano go za zdrowego

Na szczęście Kaitlin ma teraz powód do wielkiej radości, którym chętnie się podzieliła.

6-letniego Becketa uznano za zdrowego.

„Jego lekarz przyszedł i powiedział: „nigdy więcej radioterapii – skończyliśmy. Pozbył się raka ”- powiedziała Kaitlin.

„Beckett był zszokowany, kiedy zdał sobie sprawę, że to prawda. Jego twarz promieniała ze szczęścia. Potem powiedział, że nie chce brać leków, ponieważ wiedział, że to one utrzymują go przy życiu. Był zdenerwowany”.

Mimo, że radość z tej wiadomości jest wielka, rodzina nie ma jeszcze odwagi, by odetchnąć z ulgą.

„Myślisz sobie, że teraz możesz być szczęśliwy, ale jest to trochę przerażające, ponieważ nie ma takiej gwarancji, że rak już nie wróci. To będzie dla nas zupełnie nowe życie – powiedziała Kaitlin.

Obecnie 6-letni Beckett cieszy się życiem i zabawą ze swoją ukochaną siostrą Aubrey, tak jak każde inne dziecko.

Beckett jesteś wielkim wojownikiem! Życzymy Ci wszystkiego najlepszego i przesyłamy całą naszą miłość!