Czas, kiedy przechodzi się na emeryturę i ma się możliwość cieszenia życiem wolnym od pracy powinien być radosnym okresem.
Jednak dla wielu starszych osób wcale tak nie jest.
65 -letni Terry Davis przez całe życie starał się pracować dla dobra zwierząt.
Miał ponad 15 koni, ale kiedy zdiagnozowano u niego chorobę płuc, niestety musiał je wszystkie sprzedać, ponieważ nie był w stanie już wychodzić z domu.
Utrata koni i tęsknota za nimi były dla niego bardzo trudne.
Tak więc, gdy opiekunka Terry’ego poznała jego historię od razu wiedziała, co należy zrobić.
Spotkanie Terry’ego z koniem wywołało wzruszenie wśród wielu osób w intetnecie.
My, prawdziwi miłośnicy zwierząt, doskonale wiemy, ile znaczą dla nas nasi czworonożni przyjaciele.
Jedynym właściwym stwierdzeniem, aby to opisać, jest przyznanie, że są dla nas wszystkim.
To nasi najlepsi przyjaciele, członkowie rodziny, są dla nas wsparciem w dobrych i złych momentach życia.
W zamian nie żądają niczego więcej niż miłości i szacunku.
Terry Davis miał okazję się przekonać, że miłość miedzy zwierzętami, a ludźmi jest ogromna.
Mężczyzna miał 15 koni, z których wszystkie uważał za swoich najlepszych przyjaciół.
Opiekował się nimi, obserwował, jak wyrastają ze źrebiąt na okazałe konie, i zawsze stawiał je na pierwszym miejscu.
Jednak pewna wiadomość zmieniła w jego życiu wszystko.
Kontynuacja artykułu pod zdjęciem
Z chwilą, gdy u Terry’ego zdiagnozowano chorobę płuc, mężczyzna musiał zrezygnować z opieki nad swoimi przyjaciółmi – poinformowało British Mirror.
Popadł w depresję po tym, jak został zmuszony do sprzedaży koni
Ze względu na stan zdrowia Terry nie mógł dłużej opiekować się końmi. Musiał więc podjąć łamiącą serce decyzję i sprzedać wszystkie 15 koni.
Choć Terry mógł liczyć na wparcie żony, to wkrótce po sprzedaży końskich przyjaciół popadł w depresję.
Tęsknota za przyjaciółmi była ogromna.
Pękało mu serce na myśl o tym, jak żył prędzej. Teraz utknął w domu bez swoich przyjaciół.
Jego żona Janet widziała, jak ukochany maż staje się coraz bardziej smutny.
Choć rozświetlała jego dni, to żal z powodu utraty życia, które tak kochał, był zbyt wielki.
Wtedy Janet zdecydowała, że trzeba coś z tym zrobić.
Nie miała serca patrzeć, jak stan jej męża staje się coraz gorszy. Zaplanowała więc coś wyjątkowego wspólnie z pracownikiem opieki.
Czytaj także: Koń podchodzi do chorego mężczyzny – zachowanie zwierzęcia wobec chorego wywołało mocne reakcje
Czytaj także: Figlarny źrebak powala na ziemię jeźdźca – wtedy z boku zakrada się do nich duży koń
Kontynuacja artykułu pod zdjęciem
Z chwilą, gdy Janet dowiedziała się, że Debra, która pracuje w opiece, ma własnego konia, szybko wcieliła plan w życie.
Terry nie spodziewając się niczego przeżył niespodziankę swojego życia, gdy Debra i koń imieniem Pan Ripley pojawili się przed jego domem.
Ze względu na stan zdrowia Terry nie mógł wyjść na zewnątrz, ale i tak był w szoku, gdy koń pojawił się nagle przed jego domem.
„Byłem tak szczęśliwy, że odwiedził mnie koń Deb. Nie mogę uwierzyć, że ktoś zrobił to dla mnie. To sprawiło, że poczułem się wyjątkowy i kochany” – powiedział ze wzruszeniem Terry.
Debra też opowiedziała o spotkaniu, które wzbudziło wiele emocji.
„Podczas moich rozmów z Terrym stało się jasne, jak wielka jest jego miłość do koni. Terry miał w pewnym momencie życia 15 koni, ale niestety musiał znaleźć dla nich nowe domy z powodu pogarszającego się stanu zdrowia” – powiedziała kontynuując:
„Rozmawialiśmy o tym sporo podczas jego sesji fizjoterapeutycznych. To mu pomagało, gdy mógł opowiadać o normalnych sprawach, zamiast ciągłych rozmów o jego chorobie. Dzięki temu mógł poczuć się jak normalny człowiek”.
„Zawsze żartowałam sobie, że pewnego dnia przyprowadzę konia i po prostu pojawię się z moją przyczepą, a on będzie mógł go zobaczyć z okna”.
„Cała ta sytuacja była fantastyczna. Terry domyślał się, co się dzieje, a jego żona Janet powiedziała, że ma dla niego niespodziankę. Był całkowicie poruszony, podobnie jak jego rodzina i inni, którzy to widzieli”.
Obejrzyj poniższe nagranie:
Gest opiekunki pochwalony w sieci
Opiekunka Terry’ego podzieliła się tym emocjonalnym momentem w sieci, co spotkało się z licznymi pochwałami.
W sekcji komentarzy wypowiedziało się wiele osób, które były wyraźnie poruszone tą wspaniałą inicjatywą na rzecz Terry’ego.
„To doprowadziło mnie do łez… to było absolutnie cudowne. Powinnaś być z siebie bardzo dumna, że to zrobiłaś” – napisała jedna osoba w poście na Facebooku.
„Dobra robota. To wiele znaczy dla tego człowieka, przyczyniłaś się do stworzenia kolejnych wspaniałych wspomnień” – napisał ktoś inny.
Debra również skomentowała to wzruszające spotkanie w sekcji komentarzy.
„Dziękuję wszystkim za bardzo miłe komentarze. Czuję się bardzo szczęśliwa, że mogłam to robić. Jednak największe podziękowania należą się Terry’emu i jego rodzinie w tym trudnym dla nich czasie, że umożliwili mi podzielenie się jego historią”.
Wow, łzy same napływają do oczu! Fantastyczny gest!
Nie krępuj się i udostępnij artykuł, jeśli tak jak ja też się wzruszułeś!